"Mimo zapowiedzi, z repertuaru kina w Ostrołęce zniknęło «Pokłosie», bo uznano go za film antypolski" - napisał "Tygodnik Ostrołęcki", który zasugerował, że to decyzja polityczna, bo w mieście rządzi PiS. - To zarzuty wyssane z palca. Nie było żadnych nacisków ze strony PiS-u. Film pokażemy w przyszłym roku - odpiera zarzuty dyrektor Ostrołęckiego Centrum Kultury, gdzie film miał być wyświetlony w grudniu.
"Kontrowersyjnego filmu «Pokłosie» Władysława Pasikowskiego w Ostrołęce nie będzie. Mimo, że już został zapowiedziany. Są tacy, którzy się nie dziwią. No, bo kto to słyszał, żeby w mieście, w którym niepodzielnie rządzi PiS wyświetlać taki antypolski film" - napisał "Tygodnik Ostrołęcki".
Gazeta, powołując się na swojego informatora, napisała, że "film został zdjęty z przyczyn politycznych". - Wydaje mi się, że albo ktoś nie chciał się narazić władzy, albo może nawet ta władza interweniowała - tygodnik zacytował wypowiedź tej osoby.
Dyrektor: Oskarżenia są wyssane z palca
"Pokłosie" opowiadające o mieszkańcach wsi, w której podczas II wojny światowej Polacy zamordowali ok. 100 Żydów, miało być wyświetlane w grudniu. Nie w zwykłym repertuarze, tylko jako jednorazowy pokaz w Dyskusyjnym Klubie Filmowym w Ostrołęckim Ośrodku Kultury. Dyrektor placówki w rozmowie z tvn24.pl przyznaje, że to on podjął decyzję o wycofaniu "Pokłosia".
- Poprosiłem, byśmy przesunęli seans na późniejszy termin. Film wzbudza tak duże kontrowersje, że uznałem, by pokazowi towarzyszyła dyskusja z udziałem historyków i znawców tematu oraz widzów. Chciałbym, by po filmie porozmawiano o relacjach polsko-żydowskich, a do tego trzeba się przygotować - uzasadnia dyrektor Bogdan Piątkowski.
I dodaje: - To, że film był zapowiedziany i został wycofany to nic niezwykłego. Takie zmiany repertuaru zdarzają się często.
Odpiera zarzuty, że jego decyzja ma kontekst polityczny. - Te oskarżenia są wyssane z palca. Tak samo, jak informacje, że plakaty filmu są zrywane w mieście. To bzdury - mówi. I zapewnia, że z nikim nie konsultował zdjęcia "Pokłosia" z repertuaru kina. - Nie było żadnych nacisków ze strony PiS-u. Nie miałem żadnej rozmowy z jakimkolwiek politykiem - mówi krótko.
Informuje, że obraz Pasikowskiego wróci do Dyskusyjnego Klubu Filmowego w przyszłym roku. - Nie wiem jeszcze czy w styczniu, czy w lutym. To zależy od wolnych terminów placówki - zapewnia.
Wajda: Wspaniały, poruszający film
Dramat, którym Władysław Pasikowski, twórca kultowych "Psów", powraca do kina po 11 latach, nawiązuje do pogromu Żydów w Jedwabnem. Reżyser napisał scenariusz po przeczytaniu "Sąsiadów" Jana Tomasza Grossa.
Akcja filmu rozgrywa się w 2001 roku na polskiej wsi. Franciszek Kalina (Ireneusz Czop) po 20 latach wraca z Ameryki zaalarmowany wiadomością, że jego młodszy brat Józek (Maciej Stuhr) popadł w konflikt z mieszkańcami rodzinnej wioski. I odkrywa, że przyczyną konfliktu jest mroczna tajemnica sprzed 60 lat. Bracia próbują wspólnie dojść prawdy - okazuje się, że ich sąsiedzi podczas II wojny światowej zamordowali ok. 100 Żydów, aby następnie osiedlić się na ich działkach i w ich domach. Prowadzone śledztwo zaostrza jednak konflikt - ostatecznie przeradza się on w otwartą agresję ze strony mieszkańców. Ujawniona tajemnica odciśnie tragiczne piętno na życiu braci oraz całej wioski.
Pasikowski wbija "Pokłosiem" kij w mrowisko - przypomina polskie grzechy z przeszłości, których symbolem stała się sprawa Jedwabnego, a bohaterom każe mówić rzeczy bolesne i niepopularne, dlatego krytycy zauważają: "Wrócił z gigantyczną bombą, którą detonuje na naszych oczach", "Film chwyta za gardło". - Wspaniały, poruszający film. Cieszę się, że taki obraz wreszcie w Polsce powstał - ocenił na uroczystej premierze Andrzej Wajda.
Autor: Agnieszka Kowalska//gak / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Monolith Films