22 oskarżonych o śmiertelne pobicie "Dziekana" usłyszało wyroki od 2 lat w zawieszeniu do 5 lat bezwzględnego więzienia. - Udało się zerwać kibolską zmowę milczenia - powiedziała sędzina. Do tragicznej w skutkach bójki doszło we wrześniu 2012 roku.
Sąd zadecydował, że 18 osób usłyszało wyroki od dwóch lat i sześciu miesięcy do pięciu lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Pozostałych czterech mężczyzn, którzy odpowiadali z wolnej stopy, zostało skazanych na dwa lata w zawieszeniu na pięć.
- Sędzia podkreślała dużą odwagę tych oskarżonych i fakt, że w sprawach kibolskich udało się w końcu zerwać zmowę milczenia - relacjonuje reporterka TVN 24 Marta Gordziewicz. - Sporządzenie bardzo szczegółowego aktu oskarżenia nie byłoby możliwe, gdyby nie postawa tych czterech oskarżonych - dodała.
Na pierwszej rozprawie, 9 stycznia sąd zaproponował, by oskarżeni dobrowolnie poddali się karze, bez przeprowadzania przewodu sądowego. Wszyscy wyrazili na to zgodę. Ustalono także, że dziecko ofiary otrzyma kwotę 85 tys. zł od oskarżonych, a ranny - 10 tys. zł.
Decyzję w tej sprawie podtrzymano podczas czytania poniedziałkowego wyroku.
Poszło o smycze
Do bijatyki, w której brali udział oskarżeni, doszło we wrześniu 2012 roku, przy jednym z kin w Krakowie. Jak ustalono bezpośrednią przyczyną zajścia był zatarg między dwoma mężczyznami z powodu... smyczek z symbolami klubów piłkarskich.
Po wymianie zdań, jeden z nich wszedł do kina, drugi został na zewnątrz. Po filmie mieli się "spotkać i rozliczyć". W między czasie, obydwaj telefonicznie poinformowali o zdarzeniu znajomych kibiców.
Po seansie grupy kibiców spotkały się i doszło do bójki. Brały w niej udział 22 osoby. Jak podała prokuratura, mniejsza liczebnie grupa pseudokibiców zaczęła uciekać przed przeważającymi napastnikami. Dwóm nie udało się zbiec i zostali zaatakowani. Jeden z nich, 32-letni Mariusz D. w środowisku znany jako "Dziekan", został ugodzony nożem i padł na pobliskim parkingu, próbując jeszcze rozłożyć składany nóż. Mężczyzna zmarł.
Drugi ze złapanych mężczyzn był bity i kopany po całym ciele przez co najmniej czterech oskarżonych. Jeden z napastników zadał mu cios nożem, drugi posługiwał się maczetą, a kolejni nożem i styliskiem od siekiery. 42-latek został poważnie ranny ale przeżył.
Kary zbyt niskie?
Tuż po tym zdarzeniu policjanci złapali 16 osób. W toku śledztwa ustalono, że do śmiertelnego pobicia przyczyniły się jednak aż 22 osoby. 12 z nich miało przy sobie niebezpieczne narzędzia (noże, miotacz gazu, pałka teleskopowa). Usiłowali też pobić kolejnych siedem osób, które uciekły.
Proces rozpoczął się 9 stycznia. Część oskarżonych przyznała się wtedy do zarzucanych im czynów i zadeklarowała dobrowolne poddania się karze. Sąd przychylił się do ich wniosków.
W ten sposób proces, w którym do przesłuchania było 240 świadków, został ograniczony do kilku rozpraw.
- Kary uzgodnione z prokuratorem są wynikiem kompromisu wypracowano w toku rozmów trwających kilka miesięcy. Na pewno nie powinny być uznawane za łagodne, bo przecież na ławie oskarżonych nie ma osoby, która zadała śmiertelny cios, a rola większości uczestników zdarzenia polegała na biegu w stronę napastników kibicujących drużynie przeciwnej – mówił wtedy jeden z obrońców występujących w sprawie mec. Maciej Burda.
- Wielu z biegnących nawet nie zdołało się zorientować, że ktoś został ranny, bo kiedy dotarli na miejsce konfrontacji, było po wszystkim – dodawał.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Do bójki doszło w pobliżu jednego z kin w Krakowie:
Autor: ps/r / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Pomorze