Dwanaście zastępów straży pożarnej walczyło z pożarem zakładów dziewiarskich w Głownie pod Łodzią. Dwie osoby zostały ranne. - Ogień szalał na dwóch kondygnacjach, straty są olbrzymie - mówią strażacy.
Na razie nie wiadomo, dlaczego doszło do pożaru. Kiedy pojawiły się płomienie, na terenie zakładów były dwie osoby, które miały dyżur nocny. Obie zostały przewiezione do szpitala z objawami podtrucia dymem.
- Zgłoszenie dostaliśmy około 3 nad ranem. Na szczęście szybko poradziliśmy sobie z tym zdarzeniem - mówi brygadier Waldemar Mrulewicz, zastępca komendanta straży pożarnej w Zgierzu.
Do pożaru w zakładach produkujących m.in. materiały do kostiumów kąpielowych i bielizny ściągnięto jednostki ze Zgierza, Głowna, Strykowa i Skierniewic.
Na Kontakt24 otrzymaliśmy nagrania, na którym widać, jak płomienie buchają ze wszystkich okien dużego zakładu.
Olbrzymie straty
- Maszyny, które były używane na terenie zakładów zostały zniszczone, podobnie jak zgromadzone materiały. Konstrukcja budynku też wygląda nienajlepiej - wylicza bryg. Mrulewicz.
I dodaje, że "starty w zakładach pójdą w miliony złotych".
Autor: bż/kv / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24