Czwartek, 2 czerwca
Jeden "nie patrzył, tylko jechał". Drugi "świecił latarką". Trzeci w tym świetle odbierał. Co? Poród swojego dziecka. Kiedy wóz strażacki, w którym miała miejsce cała akcja, zajechał pod szpital, było już po wszystkim. Dzisiaj mały Alan w spokoju po burzliwym przyjściu na świat przechodzi badania. - A my jakby co, jesteśmy do usług - mówią strażak Ireneusz Czak i sztygar Piotr Stefaniak.