- Uznaliśmy w wąskim kierownictwie partii, że pewne rzeczy, jak to się kiedyś mówiło, muszą być trzymane przy orderach. Decyzja była podjęta już dawno temu i było jasne, że ma być ogłoszona 11 listopada - tak Jarosław Kaczyński odniósł się do spekulacji, że wskazanie kandydata PiS-u na prezydenta tuż przed wyborami samorządowymi ma przykryć tzw. aferę madrycką.