Basenowa dysza filtrująca wodę zassała dziewięcioletnią dziewczynkę podczas kąpieli w basenie. Żeby ją uwolnić, trzeba było wyłączyć zasilanie. Według relacji opiekunów dziecko krzyczało, miało "krwiak na plecach wielkości talerza obiadowego", a teraz panicznie boi się pójść znów na pływalnię. - Dysza jest jak gniazdko w domu, trzeba się postarać, żeby zrobiła krzywdę - odpowiada dyrekcja "Oceanika" w Tuszynie (woj. łódzkie).