- Był dwadzieścia metrów ode mnie, krzyczałem, żeby mi pomógł, ale nie było żadnej reakcji - to wspomnienie Roberta Stańczaka. Ostatnie, jakie ma rolnik z Rząśnika pod Wyszkowem (woj. mazowieckie) z feralnego dnia, kiedy został postrzelony obok swojego domu. Cudem uszedł z życiem, jednak do końca życia pozostanie kaleką. Sprawca do dziś pozostaje nieznany. "Blisko Ludzi" TTV.