Gubernator Karoliny Południowej wezwała do ściągnięcia z masztu sprzed budynku parlamentu stanowego flagi Konfederatów, ponieważ tym symbolem posługiwał się zamachowiec z Charleston, który zabił 9 osób. Więcej w "Faktach z zagranicy" o godz. 20 w TVN24 Biznes i Świat.
Flaga była symbolem Południa w wojnie secesyjnej, ale do dzisiaj budzi mieszane uczucia wśród Amerykanów. Przez niektórych uważana jest za symbol nienawiści. Flaga stała się popularnym symbolem Południa w walce o utrzymanie niewolnictwa.
Podejrzewany o masakrę Dylann Roof zamieszczał w sieci zdjęcia, na których pozował z flagą.
"Flaga nie reprezentuje przyszłości"
Gubernator Nikki Haley zaapelowała w poniedziałek o "usunięcie symbolu, który dzieli", wezwała także do działania w tej sprawie władze stanowe. Podkreśliła, że dla wielu to był "głęboko obraźliwy symbol brutalnej opresji". - Nadszedł moment, w którym możemy powiedzieć, że ta flaga, chociaż jest integralną częścią naszej przeszłości, nie reprezentuje przyszłości naszego wielkiego stanu - powiedziała Haley na konferencji prasowej w Columbii odległej o ok. 161 km od Charleston.
Haley, która jest republikanką, oświadczyła też, że sądzi, iż "usunięcie symbolu, który nas dzieli pozwoli nam pójść naprzód".
Symbol rasizmu i niewolnictwa
Podobne stanowisko zajął burmistrz Charleston Joseph Riley, który oświadczył, że flaga uważana jest za symbol nienawiści i jej miejsce jest w muzeum. Usunięcia flagi domaga się także senator Lindsey Graham, który ubiega się o prezydencką nominację z ramienia republikanów.
Sieć amerykańskich supermarketów Walmart oświadczyła, że wycofuje ze sprzedaży produkty oznaczone flagą Konfederacji.
Usunięcia flagi domagają się zwłaszcza czarnoskórzy mieszkańcy stanu, którzy traktują ją jako symbol rasizmu i niewolnictwa, które istniało w stanach Południa. W sobotę kilka tysięcy osób zebrało się przed gmachem parlamentu żądając usunięcia flagi.
Weterani przeciwko
Organizacja Synowie Weteranów Konfederacji już zapowiedziała, że będzie walczyć o flagę, która - jak twierdzą - symbolizuje ich dziedzictwo i historię, a nie nienawiść. Jednocześnie związek złożył kondolencje rodzinom ofiar, które zginęły z rok zamachowca w Charleston.
Natomiast zwolennicy flagi Konfederacji, którzy często umieszczają ją przed swoimi domami, na koszulkach, lub na zderzakach samochodów, argumentują, że jest ona symbolem historii i kultury Południa a także wyrazem pamięci ok. 480 tys. poległych podczas Wojny Secesyjnej żołnierzy skonfederowanych stanów.
Masakra w Charleston
Flaga skonfederowanych stanów Południa, które walczyły ze stanami Unii podczas Wojny Secesyjnej (1861-65) powiewała przed gmachem parlamentu Karoliny Południowej przez ubiegłe 50 lat, ale już od pewnego czasu coraz głośniej domagano się jej usunięcia.
Sprawa nabrała dodatkowej wymowy po niedawnej masakrze w kościele w Charleston podczas której 21-letni Dylann Roof zastrzelił 9 Afroamerykanów. Przed dokonaniem tej zbrodni Roof umieścił w sieci swoje zdjęcia z flagą Konfederacji. Prowadzący śledztwo traktują tę zbrodnię jako "popełnioną z nienawiści" oraz jako "akt terroryzmu". Badane są jednak także wątki wskazujące, że Roof popełnił ją z powodu nienawiści do Afroamerykanów. Biały Dom poinformował w poniedziałek, że prezydent Barack Obama, pierwszy Afroamerykanin na tym stanowisku, uda się w piątek do Charleston, gdzie wygłosi przemówienie pożegnalne na pogrzebie jednej z ofiar masakry, pastor Clementy Pinckney, która była także senatorem stanowym.
Autor: pk\mtom / Źródło: BBC, PAP