"W Bośni ważą się losy międzynarodowego porządku i podstawowych zasad, na których ufundowano cywilizację. Nie jestem przekonany, że punkt zwrotny, na jaki liczyliśmy, nadejdzie, dlatego nie mogę dłużej uczestniczyć w pozornej tylko misji ochrony praw człowieka" – pisał 27 lipca 1995 r. w liście do Organizacji Narodów Zjednoczonych Tadeusz Mazowiecki. Po trzech latach pełnienia misji na Bałkanach, w czasie której – z jego rekomendacji – stworzono tzw. strefy bezpieczeństwa mające chronić cywilów, on sam składał broń. Strefy nigdy nie zadziałały tak, jak tego chciał. Bezpieczeństwo miało w nich oznaczać życie, nie śmierć.