Ruszyła jedna z najtrudniejszych imprez biegowych w Polsce. Wyposażeni w czołówki, kurtki, wodę i jedzenie zawodnicy zaliczają najpiękniejsze szczyty Beskidów. Sami wybierają dystans, który chcą pokonać - ten najbardziej ekstremalny to 260 km. - Tyle razy, co my dzisiaj Szyndzielnię, normalny człowiek zdobywa zapewne przez pół roku - mówi jeden z biegaczy, Jacek Pieronkiewicz. W sumie w imprezie startuje 350 zawodników.