Jest bardzo zimno - mówi Sułtan, jeden z uchodźców z Syrii, który wraz ze swoją rodziną koczuje nieopodal miejscowości Roszke. Tam czeka na jeden z autobusów, które zawiozą ich do obozu przejściowego. Te przyjeżdżają rzadko, a obozy i tak są przepełnione. W środę rano z Roszke uciekła kolejna grupa imigrantów, a Węgrzy zamknęli autostradę M5, którą podążają ludzie. W Roeszke warunki, w jakich żyją w tej chwili uchodźcy, obserwuje wysłannik TVN24 Michał Tracz.