74-letni aktor Harrison Ford nie straci licencji pilota i może dalej siadać za sterami samolotów. Taką decyzję podjęła amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa po analizie incydentu z Kalifornii, w trakcie którego Ford - podczas lądowania w lutym tego roku - prawie zderzył się z samolotem pasażerskim ze 110 osobami na pokładzie. - To ja jestem tym głupcem, który wylądował na pasie startowym... Zmyliły mnie kołujące odrzutowce - mówił aktor w rozmowie z kontrolerem lotów tuż po pechowym lądowaniu. Harrison Ford popełnił błąd i posadził maszynę na pasie, po którym kołował inny samolot, jednak komisja uznała to ostatecznie za incydent. Ważną rolę odegrała pokorna postawa Forda, który przyznał się do błędu, współpracował ze śledczymi i już przeszedł dodatkowe szkolenia. Harrison Ford ma licencję pilota od 20 lat. Dwa lata temu został lekko ranny, gdy awaryjnie lądował swoim zabytkowym samolotem na polu golfowym na Florydzie. W roku 1999 uszkodził helikopter podczas treningowego lotu ze swoim nauczycielem latania. Obaj panowie wyszli wtedy z wypadku bez poważnych obrażeń.