Rodzice zostawili Mikołaja, gdy zapadł w śpiączkę, ale chłopiec nie został sam. Swoje serca otworzyli przed nim wolontariusze toruńskiej Fundacji Światło, która opiekuje się nim od 11 lat. Choć chłopcu nie brakuje miłości, przydałoby się też więcej rehabilitacji. Na to brakuje pieniędzy. Trwa zbiórka.