U mnie w rodzinie nikt tego nie miał. Szok. Całe życie ciężko pracowałem, a tu nagle nie umiem ręki podnieść. Żona zadzwoniła po karetkę. Operacja ratująca życie, potem druga, za dwa dni trzecia. Jeszcze kilka minut i byłoby po mnie. Żyję, bo mam silne serce - opowiada pacjent, któremu zoperowano pękniętego tętniaka aorty brzusznej.