Zginął rażony piorunem. "Sprowadzał kobietę, trzymał ją za rękę"

To trzeci taki przypadek w Beskidach
To trzeci taki przypadek w Beskidach
Źródło: TVN 24

Nie żyje 41-letni mężczyzna, który został porażony piorunem na Babiej Górze w Beskidach Zachodnich. Pierwsze informacje o zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt 24.

- 41-letni mężczyzna z Brzeska schodził ze szczytu Babiej Góry. Sprowadzał kobietę i jeszcze chwilę wcześniej trzymał ją za rękę. Okazało się, że chwilę później, kiedy rozłączyli się, uderzenie pioruna spowodowało niestety tragiczne skutki i mężczyzna zmarł - powiedział Jerzy Siodłak, naczelnik grupy beskidzkiej GOPR.

Trzeci taki przypadek

Nie pomogła reanimacja. Obrażenia były tak rozległe, że mężczyzna poniósł śmierć na miejscu.

To trzeci taki przypadek w Beskidach w ostatnich latach, dwa poprzednie zakończyły się jedynie porażeniami i tym, że poszkodowani trafili do szpitala.

Naczelnik doradził, aby w czasie burzy w ogóle nie wychodzić w góry, jednak jeśli burza nas zaskoczy najlepiej zejść z partii eksponowanych i izolować się od podłoża - np. usiąść na plecaku.

Druga ofiara śmiertelna, trzy osoby ranne

Wieczorem w Szczyrku goprowcy wyłowili też z nurtu potoku wezbranego po burzy ciało 61-letniego mężczyzny. Okoliczności jego śmierci są wyjaśniane. Najprawdopodobniej utonął.Również ratownicy Grupy Podhalańskiej GOPR ratowali turystów, po tym, jak piorun uderzył w Sokolicę w Pieninach. Znajdowały się tam trzy osoby: kobieta i dwóch mężczyzn, z których jeden był obcokrajowcem. Wszyscy zostali porażeni piorunem.

- Dwie osoby lekko ranne były przy budce z biletami, natomiast najbardziej poszkodowany mężczyzna był na samym szczycie góry - tłumaczył Łukasz Giemzik z Grupy Podhalańskiej GOPR, który brał udział w akcji ratunkowej.

Najbardziej poszkodowany mężczyzna został zabrany śmigłowcem do szpitala. Stwierdzono u niego rozległe oparzenia skóry.

Autor: mart/tr / Źródło: TVN 24

Czytaj także: