Igor Girkin vel Striełkow, osławiony "minister obrony samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej", wystąpił w czwartek na konferencji prasowej w Moskwie. Stwierdził, że porozumienie podpisane w Mińsku to hańba, a za swoje zadanie uznał obronę Władimira Putina przed zakusami opozycji i "piątej kolumny", która chce rzekomo obalić rosyjskiego prezydenta.
Igor Striełkow (Girkin), który o sobie mówi, że jest byłym oficerem FSB, a według ukraińskich władz funkcjonariuszem wywiadu GRU, w maju b.r. pojawił się w Doniecku i został mianowany "ministrem obrony" samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej.
W sierpniu ogłosił, że udaje się "na urlop". Pojawiły się doniesienia, że Striełkow został ciężko ranny w wyniku zamachu i zmarł. Na początku września był jednak widziany w klasztorze we wsi Wałaam w Karelii, a w czwartek pojawił się na konferencji prasowej, transmitowanej w serwisie internetowym Youtube.
Podczas konferencji Striełkow odczytał oświadczenie. Stwierdził w nim, że uważa porozumienie, podpisane 5 września w Mińsku za "haniebne" i korzystne przede wszystkim dla Kijowa.
- Liczenie na to, że rozejm będzie miał pozytywne skutki jest naiwnością - powiedział Striełkow.
Boeing i "piąta kolumna"
Powiedział również, że nie wie, kto 17 lipca zestrzelił malezyjski samolot nad Donbasem, jednak "jego osobiste wyobrażenia podpowiadają" mu, że boeing został strącony przez stronę ukraińską.
- To właśnie Ukraińcy skierowali samolot do tej strefy i stworzyli warunki do jego zestrzelenia - powiedział Striełkow. Podkreślił, że separatyści zostali uznani za winnych katastrofy samolotu tylko z tego powodu, że maszyna spadła na kontrolowane przez nich terytorium.
Striełkow oświadczył również, że nie wróci w najbliższym czasie do Doniecka, ponieważ ma zamiar "bronić Władimira Putina i Rosję przed próbami zorganizowania kolorowego przewrotu" w tym kraju oraz wrogami i zdrajcami.
"Na Donbasie walczą rosyjscy ochotnicy"
- Zachód i piąta kolumna nie kryją, że chcą obalić Putina. Ich drogą jest maksymalne przeciąganie wojny, oni nie chcą zwycięstwa Noworosji - mówił na konferencji Igor Striełkow, występując na tle flag Rosji, tzw. "Noworosji" i portretu Władimira Putina w marynarskim mundurze.
Igor Strelkov denounces Minsk ceasefire. VIDEO of briefing with English sub. Sept. 11, 2014. http://t.co/ZSkDgXX7us pic.twitter.com/HxlA3vs2Qm
— Vera Van Horne (@VeraVanHorne) wrzesień 11, 2014
- Uważam, że Majdany i chaos mogą przerzucić się przez granice Rosji z ogarniętej płomieniem wojny domowej Ukrainy - powiedział w typowym dla siebie kwiecistym stylu Striełkow. Zapowiedział, że będzie pracować nad "zjednoczeniem prawicy i lewicy w Rosji" w celu wspólnej walki z faszyzmem. - Rosjanie powinni całkowicie odrzucić działalność opozycyjną - powiedział Striełkow.
Oświadczył również, że w Donbasie "nie ma rosyjskich wojsk".
- Nie zaprzeczam, że tam walczą ochotnicy. W mojej brygadzie walczyło kilkoro oficerów, którzy podczas urlopu dobrowolnie przyjechali bronić Noworosji w naszych szeregach. Nie posiadam żadnej informacji o udziale rosyjskich wojsk - powiedział Striełkow.
Igor Girkin vel Striełkow, 43-letni Rosjanin, oświadczył, że pozostanie w swoim rodzinnym mieście - Moskwie - w którym powstał, jego zdaniem, nowy front w walce z "piątą kolumną". To często pojawiające się w rosyjskich mediach i społeczeństwie określenie zachodnich przywódców, władz w Kijowie i ludzi, którzy ich popierają.
Poszukiwany przez ukraińskie służby bezpieczeństwa Igor Striełkow jest emerytowanym oficerem rosyjskiej FSB, dawnej KGB. W latach 90. walczył w Bośni po stronie Serbów, a także w Czeczenii.
W sieci wielokrotnie pojawiły się doniesienia o śmierci Striełkowa, jeden z portali podał informację, że "ciało powieszonego mężczyzny, zidentyfikowanego jako Igor Girkin vel Striełkow" zostało znalezione w Rostowie nad Donem, kilkadziesiąt minut przed rozpoczęciem konferencji w Moskwie.
Autor: asz//kdj / Źródło: "Forbes", "Dożd", "Moskowskij Komsomolec", "The Moscow Times"