- Premier Ewa Kopacz chce rozmawiać merytorycznie z wyborcami, a nie w cieniu taśm, dlatego podjęła decyzję o dymisjach - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Rafał Trzaskowski. Wiceminister spraw zagranicznych podkreślił, że decyzje personale składają się na pewien wizerunek rządu, ale nie są najważniejsze.
Rafał Trzaskowski mówił, że decyzja premier o dymisjach w rządzie była prosta. Polegała na tym, że "trzeba się odciąć od taśm i przejść do merytorycznej rozmowy"
Wiceminister wyjaśnił, że premier Kopacz zdecydowała się na ten krok, jeszcze zanim Zbigniew Stonoga opublikował akta ze śledztwa z tzw. afery podsłuchowej. Nie zgodził się ze stwierdzeniem, że to Stonoga zdymisjonował rząd.
- Pani premier podjęła decyzję, że chce przystąpić do kampanii wyborczej, rozmawiając merytorycznie z Polakami, a nie w cieniu taśm. Przy okazji wydarzył się ten nielegalny wyciek taśm do internetu - tłumaczył gość "Faktów po Faktach".
Uzasadniając działania szefowej rządu, mówił: - Zamiast rozmawiać merytorycznie z wyborcami, co tydzień mielibyśmy nowe rewelacje, że ktoś przeklął, ktoś coś opowiedział i tym tylko byśmy żyli.
Cel: odzyskać zaufanie wyborców
Ewa Kopacz, która w poniedziałek podała nazwiska nowych ministrów, na zakończenie spotkania z mediami wskazała, że najbardziej zależy jej na odzyskaniu zaufania wyborców i zapowiedziała ciężką pracę w tym celu.
Rafał Trzaskowski zaznaczył, że wszyscy politycy PO muszą powtarzać po przegranych wyborach podobne deklaracje.
"Na taśmach nie ma żadnego przestępstwa"
Wiceminister SZ przyznał, że nagrani politycy PO wykazali się "pewną pychą, skoncentrowaniem na sobie" i że naruszyli dobre obyczaje, ale zaznaczył, iż "na taśmach nie ma żadnego przestępstwa, nie ma żadnej olbrzymiej afery".
- Te osoby, które rzeczywiście próbowały coś załatwić, gdzie było jakiekolwiek domniemanie spraw korupcyjnych, zostały natychmiast usunięte z rządu i z partii - zaznaczył.
- Jeżeli ktoś by mnie nagrał jak klnę, opowiadam niezbyt mądre dowcipy albo krzyczę na dzieci, to czy miałby to być powód do dymisji? To była trudna decyzja, ale rozumiem premier, że ją podjęła - powiedział.
Trzaskowski nie wykluczył, że w kampanii przed wyborami parlamentarnymi PO wystawi na front nowe twarze, ale - jak wskazał - nie załatwią one problemów partii.
Autor: db//plw / Źródło: tvn24