Polacy szybko rozszyfrują Leszka Millera i Janusza Palikota, że to jest trochę szalupa ratunkowa dla tych dwóch polityków. Tam nie ma nic świeżego, nic nowego - ocenił we "Wstajesz i wiesz" zjednoczenie na lewicy były polityk SLD, Grzegorz Napieralski. Mówiąc o obecnej kampanii wyborczej stwierdził, że Ewa Kopacz i Beata Szydło kontynuują model uprawiania polityki zapoczątkowany przez niego w kampanii prezydenckiej w 2010 roku.
W październikowych wyborach parlamentarnych SLD, Twój Ruch i Zieloni wystartują jako koalicja.
- W tej formule, którą jest dziś, Zjednoczona Lewica nie przeskoczy 8 proc. To nie ta formuła. Polacy szybko rozszyfrują Leszka Millera i Janusza Palikota, że to jest trochę szalupa ratunkowa dla tych dwóch polityków. To nie jest nic więcej, tam nie ma nic świeżego, nic nowego, tam nie ma nowego pomysłu na uprawianie polityki. To są ci sami politycy od 25 lat, którzy budują swoją szalupę - stwierdził.
- Świat radykalnie zmienił się wokół nas. Wybory prezydenckie pokazały wyraźnie, że Polacy chcą zmiany, nie mówią jakiej, ale odczuwają to instynktownie. Oczekują innego stylu uprawiania polityki - podkreślił.
Partia Biało-Czerwoni
Grzegorz Napieralski, który opuścił szeregi SLD oraz Andrzej Rozenek, do niedawna polityk Twojego Ruchu, ogłosili w czerwcu, że powołują do życia nową formację polityczną pod nazwą Biało-Czerwoni.
- Kiedy zobaczyłem, że w SLD są tylko spory i kłótnie to stwierdziłem, że odchodzę. Powiedziałem sobie "nie" - powiedział były polityk SLD.
Jako największy sukces swojego nowego projektu Napieralski wskazał otwarcie drzwi dla ludzi, którzy nie działali w ogólnopolskiej polityce. - Oni spełnili się dla swoich miast i powiatów, teraz chcą realizować się w polityce - przekonywał.
Kopacz i Szydło podróżują po Polsce
Były lider SLD podkreślał, że to on był prekursorem sposobu uprawiania polityki, który w kampanii stosują Ewa Kopacz i Beata Szydło, a wcześniej Andrzej Duda. Napieralski w kampanii prezydenckiej w 2010 roku postawił na bezpośredni kontakt i rozmowę z wyborcą, rozdawał wtedy przechodniom jabłka.
- Mam z tego wielką satysfakcję, to cieszy. To, że te dobre standardy uprawiania polityki, które ja zapoczątkowałem, są dzisiaj powielane w kampanii parlamentarnej - bardzo mnie to cieszy - przyznał.
- W tym wszystkim najważniejsze jest to, aby być wiarygodnym. Jeżeli ktoś przez całą karierę polityczną był bardzo aktywnym, to jest wiarygodne. Natomiast jeżeli ktoś cały czas był takim politykiem szablonowym - mównica sejmowa, pierwsze miejsce na liście, i nagle wsiada do autobusu, to odbierane jest to przez Polki i Polaków jako coś sztucznego i niedobrego - ocenił.
Autor: kło/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24