Kuba Wojewódzki został w poniedziałek rano zaatakowany przez nieznanego mężczyznę. "Doceniam fakt, do jakiego momentu doszedł dyskurs polsko-polski. Brunatnym terrorystom gratuluję, że zrobili ze mnie męczennika" - napisał w przesłanym nam oświadczeniu. Policja szuka napastnika.
Do zdarzenia doszło rano pod siedzibą radia Eska Rock w Warszawie.
"Elegancko zamaskowany i ewidentnie pozbawiony poczucia humoru mężczyzna, zaatakował mnie
niezidentyfikowanym płynem żrącym o brunatnej barwie, co jest dosyć symptomatyczne" - napisał Kuba Wojewódzki w swoim oświadczeniu.
"Niestety nie chciał umotywować swego czynu, to co wykrzykiwał na razie zachowam dla siebie, bo prawa strona ma już dziś wystarczająco dużo kłopotów. Może odnajdę się z nim na Skypie, ulubionym ostatnio komunikatorze ludzi o wyrazistych poglądach na nie. Poważnie rzecz biorąc, czuję się doceniony jako dziennikarz. Doceniam także fakt, do jakiego momentu doszedł dyskurs polsko-polski. Brunatnym terrorystom gratuluję, że zrobili ze mnie męczennika" - napisał dziennikarz.
Dziennikarz trafił do szpitala. Miał na sobie czapkę z daszkiem i okulary, które najprawdopodobniej uchroniły go przed poważnymi obrażeniami.
Policja bada sprawę
Sprawa została zgłoszona na policję. Jak powiedział w rozmowie z TVN24 Andrzej Browarek z Komendy Stołecznej Policji, osoba, która zaatakowała dziennikarza, była zamaskowana. - Miała na głowie kaptur, więc zaatakowany nie zdążył się jej dobrze przyjrzeć - wyjaśnił. Policjanci szukają również świadków wydarzenia, którzy mogliby pomóc znaleźć sprawcę.
- Wszelkie okoliczności sprawy są przez nas ustalane i badane - zapewnił Browarek. - Najważniejsze jest to, żeby dziennikarzowi nic się nie stało - dodał. Dodał również, że za uszczerbek na zdrowiu napastnikowi może grozić kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Autor: db,kg//mat,tka,gak / Źródło: tvn24