"Kiedyś i na POlityków przyjdzie kolej". Co pisał w internecie?

Brunon K
Brunon K
Źródło: internet

Kiedyś i na POlityków przyjdzie kolej - pisała na internetowych forach osoba mająca taki sam adres mailowy, jak zatrzymany Brunon K., 45-latek z Krakowa podejrzewany o planowanie zamachu na polskie władze. Proponował, by "organizować się przeciwko tyranii", bo "czas na czyny".

Brunon K., zatrzymany i aresztowany za planowanie zamachu na konstytucyjne organy państwa - jak informuje prokuratura - przyznał, że działał z pobudek narodowościowych, ksenofobicznych, antypaństwowych i antysemickich. Uważał, że sytuacja polityczna i gospodarcza w kraju zmierzają w złą stronę.

Podpis osoby, która sygnowała swoje wpisy w internecie, zgadza się z adresem mailowym zatrzymanego 45-latka, który widnieje na stronie internetowej Uniwersytetu Rolniczego, gdzie pracował.

45-latek nie należał do żadnej partii, ale w dyskusjach na forach internetowych wyrażał niechęć do obecniej władzy.

Nie wymieniał nazwy żadnej partii, jednak w każdym wyrazie wybijał litery "po" (np. "nawet za komuny czegoś POdobnego nie było"), co może sugerować, że odnosił się do Platformy Obywatelskiej.

Proponował, by "organizować się przeciwko tyranii". "Nasi dziadkowie i ojcowie walczyli o to, żebyśmy żyli w wolnym kraju. Większość z was, to tylko "mocni w gebie". Czas na czyny" - brzmi jeden z wpisów Brunona K., zamieszczony w internecie.

"Teraz robi się gorzej niż za komuny"

W innej jego notce czytamy: "Czas najwyższy się organizować, bo od samego gadania, jeszcze nic nie zrobiono. Wszystkich ludzi, dla których wartość słowa "wolność" znaczy coś więcej niż dla POlityków zapraszam do kontaktu osobistego".

W internecie przyznał też, że "jest chemikiem z wyksztalcenia i organizował wykłady z materiałów wybuchowych oraz inżynierii saperskiej".

"Ale teraz robi się gorzej niż za komuny" - narzekał.

Ubolewał też, że przepisy zazwalające na posiadanie broni, które obowiązują w Polsce są jednym z najbardziej restrykcyjnych - w jego opinii - na świecie.

W tym kontekście przekonywał, że "władza panicznie boi się boi Polaków, że w końcu się za nią zabiorą".

"To dobry sygnał, do tej POry POlitycy robili, co chcieli, teraz przynajmniej się boją. To i dobrze, kiedyś i na nich przyjdzie kolej" - pisał Brunon K.

Wyrażał też niezadowolenie, że nie może "prowadzić już wykładów dla studentów z różnych krakowskich uczelni z materiałów wybuchowych i inżynierii saperskiej".

"Niestety Rudy bandyta zakazał mi. To ustawa prawna (...) teraz grozi mi za to aż 5 lat! Nawet za komuny czegoś POdobnego nie było" - stwierdził w jednym z internetowych wpisów.

To właśnie po informacjach o nieformalnych wykładach dotyczących wykorzystywania materiałów wybuchowych m.in. w działaniach dywersyjnych, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zaczęła się intersować Brunonem K.

Przy okazji eksplozji w Krakowie bomb domowej roboty w 2011 r., 45-latek instruował na forum dyskusyjnym: "Nie tylko chlorany są niebezpieczne z siarką, ale z fosforem czerwonym lub pyłem aluminiowym".

Zatrzymany i aresztowany

Brunon K. planował zamach na Sejm podczas debaty budżetowej, kiedy byli w nim prezydent, premier i ministrowie. Zamierzał użyć do tego 4 ton materiałów wybuchowych, umieszczonych w samochodzie.

Planował staranować bramki wjazdowe na teren Sejmu, by jak najbliżej znaleźć się sali plenarnej. W innej wersji, brał pod uwagę zamch samobójczy.

Mężczyzna został zatrzymany 9 listopada, według TVN24 na terenie Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Dwa dni później sąd - pod od zarzutem przygotowań do zamachu terrorystycznego z użyciem materiałów wybuchowych na konstytucyjne organy Rzeczypospolitej Polskiej - aresztował go na trzy miesiące.

Autor: MAC//mat/k / Źródło: tvn24.pl

Czytaj także: