Bielecki: nie pierwszy raz współpracownicy trochę zawodzą premiera

Jan Krzysztof Bielecki gościem "Faktów po Faktach"
Jan Krzysztof Bielecki gościem "Faktów po Faktach"
Źródło: tvn24

- Największym problemem jest to, że minister Bartłomiej Sienkiewicz dał się podsłuchać. Jest koordynatorem służb, powinien pilnować ich dobrego współdziałania - stwierdził w "Faktach po Faktach" były premier i doradca obecnego szefa rządu Jan Krzysztof Bielecki, odnosząc się do nagranej i ujawnionej przez "Wprost" rozmowy ministra spraw wewnętrznych z szefem NBP. Dodał, że, gdyby był premierem, dałby szefowi MSW miesiąc lub dwa "żeby przywrócić odpowiedni poziom bezpieczeństwa".

- Nie pierwszy raz, kiedy współpracownicy trochę zawodzą premiera. Największym problemem jest to, że minister Sienkiewicz dał się podsłuchać - ocenił były premier.- Minister jest koordynatorem służb. W związku z tym powinien pilnować ich integracji i dobrego współdziałania. Tymczasem mamy sam pasztet - stwierdził Jan Krzysztof Bielecki.

Premier Donald Tusk na poniedziałkowej konferencji prasowej oznajmił, że po ocenie nagrania rozmowy Sienkiewicza i szefa NBP Marka Belki nie widzi powodu do dymisji ministra spraw wewnętrznych.

"Dałbym ministrowi miesiąc lub dwa"

Jan Krzysztof Bielecki stwierdził w TVN24, że gdyby znalazł się w sytuacji premiera Tuska, wezwałby ministra do siebie i dał mu miesiąc bądź dwa, żeby przywrócić odpowiedni poziom bezpieczeństwa. - Zapytałbym go, czy jest jakaś zorganizowana grupa, która zmierza do wykorzystania do rozgrywek politycznych materiałów podsłuchowych - powiedział były premier. Dodał, że poprosiłby go o wyjaśnienie i znalezienie winnych.

Bielecki przyznał, że jego zdaniem minister spraw wewnętrznych wszedł w obszar, o którym się dyskutuje, ale, o którym (Sienkiewicz) nie ma pojęcia. Dodał, że rozmowa szefa MSW z prezesem NBP Markiem Belką to "dyskusja na temat hipotetycznego ciągu zdarzeń", "wynikająca z troski o państwo".

Jego zdaniem to "sytuacja bez precedensu, że mamy do czynienia z takimi podsłuchami". - Zdaje się, że od zeszłego roku mamy taką sytuację podsłuchiwania - powiedział Bielecki.

"To nie Belka zdymisjonował Rostowskiego"

- Naczelną zasadą naszych organów jest współpraca. Czasami musi się odbywać. To nic nowego, że są napięcia między ministrem finansów a szefem NBP, ale to nie Marek Belka zdymisjonował Jacka Rostowskiego - wyjaśnił Bielecki w odpowiedzi na pytanie, czy jego zdaniem szef NBP podczas nagranej rozmowy mieszał się w politykę, żądając dymisji ówczesnego ministra finansów. - Mamy całkowity zbieg okoliczności. Wiem od Jacka Rostowskiego, z którym znamy się wiele lat, że od dwóch lat nosił się z zamiarem odejścia - dodał.

Autor: js//rzw/kwoj / Źródło: tvn24

Czytaj także: