- Gdy wchodziłem do ministerstwa obrony, Siły Zbrojne RP nie posiadały zdolności zapewnienia bezpieczeństwa terytorium państwa, obszarowi powietrznemu, kluczowym obiektom kierowania państwem i cyberprzestrzeni - mówił w środę w Sejmie minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, przedstawiając ocenę swoich poprzedników.
Jak zapewnił szef MON, wdrożono już działania naprawcze we wszystkich obszarach. Zaznaczył, że informacja, jaką chce zaprezentować, będzie ograniczona - ale nie ze względu na chęć oszczędzenia PO, lecz ze względu na interes państwa polskiego, bo - jak dodał - pokazanie wszystkiego narażałoby go na szwank. - Tak było źle - dodał. - Wobec wielu z państwa należy się nie krytyka, ale konsekwencje karne za to, co zrobiliście - powiedział do polityków PO i PSL.
CZYTAJ NASZĄ RELACJĘ Z SEJMU Minister oświadczył, że polskie wojsko w kondycji, w jakiej je zastał, "zdolne było jedynie do prowadzenia ograniczonych działań opóźniających działania agresora".
- Nie zapewniono realnej pomocy ze strony państw sojuszniczych - podkreślił. Zauważył zarazem, że "wojska skoncentrowano na granicy zachodniej - tak jakby stamtąd groziło zagrożenie - pozostawiając flankę wschodnią bez osłony i pozostawiając ludność w stanie niepewności". Zdaniem Macierewicza w niektórych aspektach - i do nich należy na pewno wojsko - do objęcia rządów przez obecną ekipę trwał okres dominacji "środowiska, które różnie się nazywało, ale zawsze składało się z tych samych osób i zawsze tak samo podchodziło do bezpieczeństwa". - To środowisko, o którym mowa, traktowało polską armię na samym końcu - wsławiło się złą sławą likwidacji, marnotrawstwa, korupcji i demoralizacji armii. Zostawiło po sobie złą sławę - powiedział.
"Co takiego wam Polska zrobiła?"
- Szefowie MON po 2007 r. błędnie ocenili intencje Rosji w stosunku do Polski i pozostałych krajów Europy - przekonywał Macierewicz. - Wynikiem tej oceny była teza zawarta w ustalonych przez byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego głównych kierunkach rozwoju systemu bezpieczeństwa narodowego. Ta teza stwierdzała, że zagrożenie Polski w postaci dużego konfliktu zbrojnego w środkowo-wschodniej części Europy, w najbliższych 20 latach jest i pozostanie bardzo mało prawdopodobne. W Europie nie będzie wojny, a zwłaszcza nie będzie wojny w wyniku agresji i działań Federacji Rosyjskiej. Ten dokument, mający kształt białej księgi, oficjalnego stanowiska zwierzchnika sił zbrojnych, pana ministra (Tomasza - red.) Siemoniaka i wszystkich odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa polskiego, ukazał się drukiem na dwa miesiące przed rosyjską agresją na Ukrainę - zaznaczył Macierewicz. - Co takiego wam Polska zrobiła, że tak ją pozostawiliście bezbronną? Co takiego musiało się zdarzyć w siłach zbrojnych, co takiego musiało się zdarzyć w waszych głowach, że wtedy, gdy wszystko wskazywało na to, iż zbliża się najgorszy konflikt, największe niebezpieczeństwo, największe zagrożenie dla naszego kraju, to wy głosiliście bezpieczeństwo ze strony rosyjskiej, a minister spraw zagranicznych w waszym rządzie stwierdzał, że Rosja rychło będzie członkiem NATO - pytał Macierewicz. Nawiązał też do planów poprzedniej ekipy dotyczących rozwoju sił zbrojnych. - Planowanie rozwoju sił zbrojnych opierano o stałą liczbę batalionów zdolnych do bezpośredniego prowadzenia operacji obronnej. Nie uwzględniano przy tym ani danych dotyczących wzrostu hipotetycznego potencjału przeciwnika, ani kwestii odtwarzania strat w toku ewentualnych działań obronnych. Takie planowania trudno nazwać zwykła niekompetencją. Było to świadome działanie na szkodę państwa polskiego - mówił.
Zbyt mało pieniędzy na armię?
Szef MON, odnosząc się do finansowania sił zbrojnych w latach 2008-2015 podkreślił, że "systematycznie naruszano ujęte w ustawie z 2001 r. zobowiązanie do przeznaczenia na cele obronne 1,95 procent PKB".
- Tymczasem w okresie rządu PO i PSL poziom finansowania potrzeb obronnych zawierał się w przedziale 1,69 proc. do 1,93 proc. PKB. Ani razu nie osiągnął ustawowej, obowiązkowej wysokości 1,95 proc. PKB. Systematycznie łamaliście prawo, systematycznie narażaliście bezpieczeństwo państwa polskiego - ocenił. Dodał, że w latach 2010-2015 "na realizację programów rozwoju Sił Zbrojnych wydatkowano 50 mld złotych". - Przy czym żaden z programów, na który wydatkowano w tym czasie te 50 mld złotych, ani wtedy, ani do dnia dzisiejszego nie został ukończony - powiedział. - Co stało się z tymi pieniędzmi, pytam państwa z PO i PSL, gdzie podziało się 50 mld zł? Dodajmy do tego, że z tej sumy zaledwie 2 mld zł rocznie płynęło do polskich przedsiębiorstw, cała reszta była wydatkowana na przedsiębiorstwa zagraniczne. Cała reszta finansowała wzrost gospodarczy, zapobiegała bezrobociu, zapobiegała problemom społecznym i gospodarczym innych państw. Państw tak biednych, tak potrzebujących naszego wsparcia jak: Niemczy, Francja i inne państwa - dodał.
"Inwigilacja ponad 20 polityków"
- Służba Kontrwywiadu Wojskowego w sposób bezprawny i bezzasadny inwigilowała ponad 20 znajdujących się w opozycji polityków, w tym – naprawdę panie i panowie, wiecie o tym chyba – już od dłuższego czasu nieaktywnego publicznie i politycznie pana premiera Jana Olszewskiego – powiedział szef MON, przedstawiając raport z czasów rządów PO-PSL. Dodał, że inwigilowano także dziennikarzy, m.in. z redakcji TVP, "Gazety Polskiej", "Naszego Dziennika" Radia Maryja oraz Telewizji Trwam, oraz pracowników Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, biur poselskich i kancelarii adwokackich.
- Materiał gromadzono z wyraźnym celem wzajemnych relacji inwigilowanych osób, chociaż nie miały one i nie mogły mieć związku z przedmiotem ustawowo prowadzonych przez SKW operacji – powiedział Macierewicz. Mówił też, że z inspiracji w szczególności b. naczelnego prokuratora wojskowego płk. Ryszarda Parulskiego, SKW podjęła czynności zmierzające do ustalenia kontaktów prok. Marka Pasionka. - Tylko dlatego, że w trakcie śledztwa smoleńskiego zwrócił się do USA z prośbą o informacje, jakie służby amerykańskie mogły mieć na temat przebiegu tej straszliwej katastrofy – powiedział szef MON. - Dlatego podjęliście działania inwigilacyjne tego odważnego, prawego prokuratora. To jest hańba. Za to, że ktoś coś chciał zrobić dla Polski, wy go prześladowaliście. Za to, że nie zadbano o bezpieczeństwo prezydenta, nagradzaliście awansem. To jest wasza moralność, to są wasze wartości – zwrócił się Macierewicz do ław PO i PSL.
"To nie NATO im wierzyło, to my okłamywaliśmy NATO"
- W niektórych wypadkach istnieją przesłanki wskazujące, że dobierano (…) osoby, prokuratorów wojskowych, którzy uprzednio uwiarygodnili się poprzez gotowość przechodzenia do porządku dziennego nad przestępstwami godzącymi w bezpieczeństwo państwa polskiego – powiedział. Dotyczy to, jak mówił, przynajmniej jednego z głównych prokuratorów śledztwa smoleńskiego, który umorzył postępowanie w sprawie sfałszowania przez żołnierzy Wojskowych Służb Informacyjnych kilkudziesięciu certyfikatów dostępu do informacji ściśle tajnych.
- Takie zawiadomienie o sfałszowaniu przez żołnierzy WSI takich certyfikatów zostało na ręce tego prokuratora przedłożone, a on je umorzył – powiedział. Śledczy zrobił to, jak dodał minister, uznając niską szkodliwość czynu. - Później ci oficerowie dysponując tymi certyfikatami byli wysyłani do NATO, do Kwatery Głównej, do attachatów, reprezentowali państwo polskie; mieli dostęp do informacji ściśle tajnych – powiedział. - Publicystyka mówiła potem: "jakże to wspaniali ludzie, wprawdzie o komunistycznym rodowodzie, ale NATO im wierzy". To nie NATO im wierzyło, to my okłamywaliśmy NATO - podkreślił szef MON.
Autor: mw/kk / Źródło: PAP