- Mamy ostry marsz w kierunku samodzierżawia, władzy jednostki. To jest bolszewizacja struktur państwa - mówił w "Faktach po Faktach" prof. Andrzej Rzepliński. Były prezes Trybunału Konstytucyjnego ocenił też, że skarga Prokuratora Generalnego na wybór sędziów TK sprzed siedmiu lat to "element doskonalenia orbanizmu w Polsce". Rzepliński ocenił też, że Julia Przyłębska nie jest jego zdaniem prezesem Trybunału Konstytucyjnego.
Prof. Rzepliński był pytany m.in. o wniosek Prokuratora Generalnego, który chce, by Trybunał Konstytucyjny zbadał uchwały Sejmu z 2010 r. w sprawie wyboru trzech sędziów TK. Według Zbigniewa Ziobry naruszono wówczas zasadę "indywidualnego wyboru" każdego z kandydatów.
- Każdy z tych trzech sędziów został wybrany indywidualnie w głosowaniu przez Sejm - podkreślił w "Faktach po Faktach" były prezes TK.
Jak mówił, w jego ocenie tamto głosowanie - wbrew opinii Prokuratora Generalnego - wcale nie miało charakteru en bloc, czyli zbiorczego. - Siła poparcia każdego z kandydatów była różna, to dodatkowo pokazuje, że to były zupełnie różne głosowania - tłumaczył Rzepliński.
- To element dalszego doskonalenia orbanizmu w Polsce - stwierdził. Dodał, że TK najpewniej zajmie się skargą Ziobry, "i to błyskawicznie", choć nie chciał przesądzać, jakie będzie ostateczne rozstrzygnięcie w tej sprawie.
"Ta pani nie jest prezesem Trybunału"
Rzepliński ocenił też, że Julia Przyłębska nie jest jego zdaniem prezesem Trybunału Konstytucyjnego.
- Jest tą panią, która najpierw była (przez jeden) dzień komisarzem politycznym Trybunału, a potem uzurpatorem tej funkcji - mówił były prezes TK. Tłumaczył, że w jego ocenie została ona wybrana "niezgodnie z konstytucją, niezgodnie z ustawą która była w tym obszarze oczywiście niekonstytucyjna". - Dla każdego prawnika w Europie jest oczywiste, że urzędującym prezesem Trybunału personalnie obecnie jest pan prof. (Stanisław) Biernat (wiceprezes TK - red.) - mówił Rzepliński. Prowadząca program przypomniała, że wiceprezes Biernat został kilka dni temu wysłany przez nową prezes na "przymusowy urlop".
- Prezes Trybunału nie może być wysłany na urlop. To jakieś kompletne dziwactwo. Równie dobrze ktoś mógł wysłać prezydenta na urlop - powiedział gość "Faktów po Faktach".
O "zdradzie państwa" i "realnej Targowicy"
Były prezes TK ocenił, że uznawanie przez rząd PiS tylko wybranych wyroków Trybunału Konstytucyjnego stanowi "element destrukcji i zdrady państwa". - Jak ten, który rządzi Polską, używa takich pojęć, to ja też będę używał: to jest zdrada państwa - mówił prof. Rzepliński.
- Oni nie traktują poważnie naszego państwa - mówił o partii rządzącej. - To jest dla nich swoiste żerowisko na stanowiska, na władzę. Na absolutną, osobistą władzę - podkreślił.
- Mamy kontrrewolucję, ostry marsz w kierunku samodzierżawia, władzy jednostki - dodał. W jego ocenie cofamy się do czasów sprzed Konstytucji 3 maja. - Ona wyraźnie wprowadziła trójpodział władzy. Ówcześni twórcy naszej konstytucji napisali, że (sądownictwo - red.) to ma być władza niezawisła i odrębna. A tego już nie ma, to jest bolszewizacja struktur państwa w kierunku władzy jednostki, bez odrębnej władzy sądowniczej - tłumaczył były prezes TK.
Jak mówił, sędziowie i posłowie są dziś "straszeni kryminałem". - To jest dla mnie realna Targowica. To jest parcie na Wschód. Tak jak wtedy, gdy zdrajcy parli na Wschód pod parasol rosyjski - przekonywał, mówiąc o działaniach partii rządzącej.
"To nie jest Trybunał"
Gość "Faktów po Faktach" był też pytany o ewentualny wniosek opozycji, która planuje zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego ustawę budżetową przyjętą 16 grudnia w Sali Kolumnowej.
- To nie jest Trybunał - stwierdził prof. Rzepliński. Przekonywał, że sędziowie TK wybrani w 2015 roku przez Sejm głosami PiS zostali wyłonieni "bez żadnej merytorycznej kontroli". - Niektórzy z nich nie ujawnili istotnych dla posłów informacji na temat swoich karier zawodowych - stwierdził gość "Faktów po Faktach".
Jak mówił, nie wie też jaki stosunek do "nowych" mają "starzy" sędziowie Trybunału, czy zgodzą się wspólnie orzekać. - Losy takiego wniosku będą w sumie kabaretowe - ocenił Rzepliński.
Dodał, że w sprawie budżetu może zostać formalnie przeprowadzona rozprawa i wydane orzeczenie. - Tylko zaufanie do tego orzeczenia będzie równe temu, jakie mamy do trybu przyjęcia ustawy o budżecie państwa - powiedział były prezes TK.
Jego zdaniem podczas głosowania w Sali Kolumnowej powinny być zainstalowane specjalne urządzenia zliczające głosy posłów. - Jeśli nie było czytników elektronicznych na wyposażeniu Sejmu, to odpowiada za to marszałek (Marek Kuchciński - red.), bo to on rządzi - przekonywał Rzepliński.
- Każdy głos musi być policzony, na tym polega demokracja - mówił.
Autor: ts / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24