Pięcioletni chłopczyk to jedno z kilkorga dzieci, które zostały ranne w wyniku nalotów na kontrolowaną przez rebeliantów dzielnicę Aleppo. Na nagraniu opublikowanym przez Aleppo Media Centre widać, jak ratownik wyciąga go z gruzów i przenosi do karetki pogotowia. Chłopiec nie płacze. W karetce, dopiero po chwili, podnosi rączkę, by wytrzeć z twarzy krew. Więcej o tragedii dzieci w Syrii na antenie TVN24 BiS.
Walki o kontrolę nad Aleppo, drugim co do wielkości miastem w Syrii i niegdyś głównym centrum przemysłu i handlu w tym kraju, nasiliły się w ostatnich tygodniach. Zachodnie rejony miasta opanowane są przez wojska rządowe, a wschodnie przez rebeliantów. Liczba ofiar cywilnych wzrasta z dnia na dzień i liczona jest w setkach. Ludzie pozbawieni są prądu, wody, żywności i leków.
W środę antyreżimowi aktywiści z Aleppo Media Centre opublikowali nagranie z akcji ratunkowej po kolejnym bombardowaniu miasta. Na filmie widać ratownika, który wyciąga z gruzów małego chłopca, a następnie przenosi go do karetki i sadza na pomarańczowym krzesełku. Wyraźnie oszołomione dziecko nie płacze, dopiero po chwili przeciera rączką zranioną twarz i ze zdziwieniem patrzy na pozostałą na niej krew.
"Nie możemy powiedzieć, że nie wiedzieliśmy"
"Obejrzyjcie dzisiaj to nagranie z Aleppo. A potem obejrzyjcie je po raz kolejny. I przypomnicie sobie, że w przypadku Syrii nie możemy powiedzieć, że nie wiedzieliśmy" - napisała na Twitterze korespondentka australijskiej ABC News Sophie McNeill.
Raf Sanchez, korespondent brytyjskiego "Telegrapha" pisze, że bombardowanie, którego skutki widoczne są na nagraniu, miało miejsce w środę i zostało przeprowadzone przez siły lojalne wobec reżimu Baszara al-Asada lub rosyjskie lotnictwo. Sanchez informuje, że chłopiec nazywa się Omran Daqneesh i ma pięć lat. Pragnący zachować anonimowość syryjski lekarz przekazał dziennikarzowi, że w czasie ataku na kontrolowaną przez rebeliantów dzielnicę oprócz Omrana rannych zostało czworo innych dzieci, dwóch młodych mężczyzn i kobieta.
Pięciolatek został zabrany do szpitala. Lekarze zajęli się urazem głowy chłopca i oczyścili go z kurzu, który przykrywał mu włosy, oczy i ubranie. Jak informuje "Telegraph", został już wypuszczony ze szpitala.
Miasto potrzebuje pomocy
We wtorek sekretarz generalny Ban Ki Mun ostrzegł przed "bezprecedensową" katastrofą humanitarną w Aleppo i wezwał USA i Rosję do niezwłocznego uzgodnienia przerwania ognia w tym mieście.
Dodał, że "walka o terytorium i zasoby prowadzona jest poprzez nieograniczone ataki na rejony mieszkalne, w tym poprzez wykorzystanie bomb kasetonowych zabijających setki cywilów, także dzieci". Sekretarz generalny ONZ podkreślił, że wszystkie strony konfliktu "nie dotrzymują swoich obietnic ochrony ludności cywilnej".
Autor: kg/ja / Źródło: Washington Post, Telegraph, PAP