Dwa napady w jeden dzień. Kolejne ataki na Polaków w Kaliningradzie

We wszystkich przypadkach do ataku dochodziło po rosyjskiej stronie granicy
We wszystkich przypadkach do ataku dochodziło po rosyjskiej stronie granicy
Źródło: tvn24

Dwóch 67-latków twierdzi, że zostali napadnięci i pobici po rosyjskiej stronie przejścia granicznego Grzechotki-Mamonowo (woj. warminsko-mazurskie). Jeden z nich z poważnymi obrażeniami głowy trafił do szpitala w Elblągu. W ostatnich tygodniach policja odnotowała trzy takie incydenty.

We wtorek w napadach ucierpiało dwóch 67-latków. Obaj zapewniali, że zaatakowano ich na stacji benzynowej nieopodal przejścia granicznego Grzechotki-Mamonowo.

– Pierwsze zdarzenie miało miejsce po północy. Wygląda na to, że było to usiłowanie rozboju. Zaatakowany mężczyzna doznał urazu twarzy – informuje Anna Fic z komendy wojewódzkiej policji w Olsztynie.

Do kolejnego napadu doszło po południu. Celem ataku był inny 67-letni mężczyzna. – Rosyjskie służby udzieliły mu pierwszej pomocy przedmedycznej. Później został przetransportowany do szpitala w Elblągu. Ma poważne obrażenia głowy – mówi Anna Fic.

Jak podkreśla policjantka, czynności w obu sprawach trwają, o zdarzeniach powiadomiono policję Obwodu Kaliningradzkiego oraz służby konsularne. Polscy policjanci zabezpieczyli ślady, wykonali oględziny, przesłuchują świadków. Czynności z udziałem pobitego 67-latka zostaną wykonane, jak tylko pozwoli na to jego stan zdrowia.

Strzelali z wiatrówki?

W każdym przypadku poszkodowani twierdzili, że zaatakowała ich grupa ludzi z kijami, w jednym przypadku napastnicy mieli ostrzelać polski samochód.

Do tego incydentu miało dojść 21 marca również na stacji benzynowej przy przejściu granicznym Grzechotki-Mamonowo II. Wówczas napastnicy mieli zaatakować trzech Polaków.

Według relacji jednego z poszkodowanych, ci którzy atakowali nagle podjechali samochodem, krzyczeli po rosyjsku i grozili. Pojazdy Polaków zostały ostrzelane. Policja potwierdza, że w jednym z samochodów znaleziono fragment naboju do broni pneumatycznej.

"Jego stan jest stabilny"

Jeden z pobitych mężczyzn trafił do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu z potłuczeniami i poważnymi obrażeniami twarzoczaszki.

- Lekarze oceniają jego stan jako stabilny. Mężczyzna jest przytomny i przeszedł już szereg konsultacji medycznych m.in. okulistyczną i laryngologiczną, ale to jeszcze nie wszystko. Co dalej? Czekamy na kolejne kroki lekarzy - mówi Anna Kowalska, rzecznik szpitala.

Pacjent na pewno zostanie w szpitalu jeszcze przez kilka dni.

67-latek jest w elbląskim szpitalu

67-latek jest w elbląskim szpitalu

Zatrzymali 4 osoby

W poniedziałek funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego zatrzymali 4 osoby, które mogą mieć związek z napadami w strefie granicznej. Policja nie informuje jednak, czy te osoby mają coś wspólnego z niedawnymi incydentami. – Jest to grupa obywateli Polski i Rosji, nic więcej nie mogę powiedzieć – podkreśla rzeczniczka policji.

Rzeczniczka zapewnia, że każdy przypadek jest dokładnie wyjaśniany we współpracy ze stroną rosyjską.

Wojewoda interweniuje

Działania "w związku z nasilającymi się atakami na polskich obywateli, dokonujących zakupów paliwa w pobliżu granicy" podjął też wojewoda warmińsko-mazurski Marian Podziewski. Jak przekazała jego rzeczniczka Edyta Wrotek, o każdym takim zdarzeniu informował gubernatora obwodu kaliningradzkiego Nikołaja Tsukanova, prosząc jednocześnie o dozór policji rosyjskiej w pobliżu drogowych przejść granicznych po tamtej stronie granicy.

- Jednocześnie wojewoda zwrócił się do ambasadora Federacji Rosyjskiej Siergieja Andrejewa o podjęcie zdecydowanych kroków przeciwdziałających wymuszaniu okupu od polskich kierowców, biciu i strzelaniu do nich oraz niszczeniu aut - poinformowała Wrotek.Jak dodała, o atakach na polskich obywateli w pobliżu granicy rosyjsko-polskiej wojewoda poinformował również konsula generalnego Federacji Rosyjskiej w Gdańsku oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Jeżdżą po paliwo

W ramach małego Ruchu Granicznego do obwodu kaliningradzkiego masowo jeżdżą po paliwo mieszkańcy przygranicznych terenów z Warmii i Mazur. Korzystają z tego, że paliwo jest tam dwukrotnie tańsze i napełniają na rosyjskich stacjach zbiorniki swoich aut.

Zgodnie z przepisami takie paliwo musi być wykorzystane tylko do napędu tego samochodu, w którym wjechało. Nie wolno go zlewać ani odsprzedawać. Jednak wielu podróżujących zarabia na sprowadzaniu i pokątnej sprzedaży rosyjskiego paliwa.

Do incydentów dochodziło w pobliżu przejścia granicznego Grzechotki-Mamonowo:

Mapa Polski Targeo
Mapy dostarcza Targeo.pl

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: md/i / Źródło: TVN24 Pomorze, Kontakt24, PAP

Czytaj także: