- Na początku nawet nie wiedzieliśmy, że jest dziecko i próbowaliśmy wyciągnąć z wody kobietę - opowiada jedna z plażowiczek. Dramatyczne wydarzenia rozegrały się na plaży w Niechorzu. Chłopiec topił się w morzu. Uratowali go przypadkowi świadkowie. Helikopterem przetransportowano go do szpitala w Szczecinie.
Wojewódzkie Stanowisko Koordynacji Ratownictwa w Szczecinie o 12.16 otrzymało zgłoszenie, że na plaży w Niechorzu plażowicze wyciągnęli z wody 11-letniego chłopca. Miał przebywać w wodzie około 10 minut.
- Na miejscu są dwa zastępy straży pożarnej, łódź WOPR oraz karetka – poinformował nas dyżurny WSKR. Gdy rozmawialiśmy z nim przed 13, jeszcze miała trwać akcja reanimacyjna. Wysłano także helikopter, który przetransportował dziecko do szpitala uniwersyteckiego przy ul. Unii Lubelskiej w Szczecinie.
Nie potrafili pływać
Naszej reporterce udało się dotrzeć do osób, które pomagały wyciągnąć rodzinę z morza. Z informacji świadków wynika, że w wodzie oprócz dziecka byli kobieta i mężczyzna. - Weszli do wody z 11-letnim synkiem. Problem, że sami nie potrafili pływać - opowiadają.
Fale wciągnęły ich pod wodę. - Na początku nawet nie wiedzieliśmy, że jest dziecko i próbowaliśmy wyciągnąć z wody tę kobietę, która się topiła. Jakoś dotarła do falochronu, ale traciła przytomność - opowiada nam jedna z plażowiczek.
- O tym, że był z nimi chłopiec, powiedziała nam jego siostra, która została na brzegu - opowiadają nam dalej świadkowie. - Fale były bardzo silne. Nawet nam ciężko było utrzymać się na powierzchni - mówią ludzie, którzy brali udział w akcji ratunkowej.
Mężczyźni w końcu chwycili się za ręce i wyciągnęli kobietę. - Wtedy jeden pan zobaczył chłopca. Wyciągnęliśmy go i zaczęliśmy akcję reanimacyjną - opowiada nam jeden z przypadkowych ratowników. Według świadków był pod wodą około 10 minut.
Jest w ciężkim stanie
- Budująca była ta solidarność - stwierdzają plażowicze. Opowiadają, że lekarzom, którzy przylecieli helikopterem, udało się przywrócić czynności życiowe chłopca.
Jak poinformowała nas Joanna Woźnicka, rzeczniczka szpitala uniwersyteckiego przy ul. Unii Lubelskiej w Szczecinie, chłopiec trafił do szpitala i jest obecnie diagnozowany. - Przebywa na oddziale intensywnej terapii. Jego stan jest oceniany jako zagrażający życiu – powiedziała nam.
Policja ustala obecnie fakty, przesłuchuje świadków. Nie ma na razie decyzji o postawieniu jakichkolwiek zarzutów.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa//ec/jb / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24