- Cały czas jeździł normalnie, aż się nie zatrzymał i wjechał w drzwi. Wszyscy byliśmy w szoku, pierwsza myśl to: sprawdzić co z budynkiem - opowiada świadek zdarzenia. Z kolei właściciel klubu z Szubina (woj. kujawsko-pomorskie) po sobotnim "szturmie" haubicy samobieżnej liczy straty. Chce, by dyskoteki odbywały się tu już w najbliższy weekend.
Miała być "atrakcją imprezy" i... była. Świadkowie długo nie zapomną przygotowań do sobotniej imprezy i próby pokazu sprzętu militarnego, który okazał się pierwszą i ostatnią "atrakcją" tego wieczoru.
- Czołg przez cały okres pokazów dojeżdżał tu do wyznaczonego miejsca, w pewnym momencie doszło do jakiejś awarii, blokady, no i się nie zatrzymał. Zatrzymały go dopiero drzwi - relacjonuje świadek.
Dodaje, że dla wszystkich, którzy obserwowali tę próbę, było to duży szok. - Nie ma się co oszukiwać, to niecodzienna sytuacja. W pierwszym momencie sprawdziliśmy, jaka jest sytuacja budynku - opowiada.
Właściciel lokalu liczy straty, ale na szczęście konstrukcja budynku nie została uszkodzona. Po małym remoncie dyskoteki planowane są tu już na przyszły weekend.
Wygląda na to, że zabezpieczenia były prawidłowe
Sprawą zajmuje się policja. Jak ustalono, haubicą kierował 38-letni właściciel pojazdu. Mężczyzna był trzeźwy, a powodem zdarzenia okazała się usterka techniczna.
- Wyjaśniamy w tej chwili, czy doszło do zagrożenia życia i zdrowia osób, które były na tej imprezie, i w tym kierunku będziemy prowadzić swoje działania. Impreza była na terenie prywatnym, więc jej organizator nie musiał jej zgłaszać, wygląda też na chwilę obecną, że wszytko było dobrze zabezpieczone - informuje sierż. szt. Justyna Andrzejewska z policji w Nakle nad Notecią.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24