Napełniają bursztynem poduszki powietrzne i butle gazowe w samochodach. Budują skrytki pod pokładami jachtów. Przemytnicy są gotowi na wiele poświęceń, byle tylko przechytrzyć celników i strażników granicznych. Bursztyn przywieziony zza wschodniej granicy daje bowiem szybki i spory zarobek. Jedna bryła może być warta nawet kilkanaście tysięcy złotych.
W tym roku celnicy na granicach z Rosją i Ukrainą przejęli już ponad półtorej tony przemycanego bursztynu. To więcej niż łącznie w latach 2013 -2014. l dwukrotnie więcej niż roczne legalne wydobycie "złota Bałtyku" w Polsce.
"Bursztynowy jacht" Rosjanina
We wrześniu gdyńscy celnicy, wraz ze strażą graniczną, udaremnili duży przemyt bursztynu. Chodziło o 350 kilogramów. - Nie przypominam sobie, żebyśmy wcześniej mieli do czynienia z taką ilością tego surowca - podkreśla mł. asp. Marcin Daczko z Izby Celnej w Gdyni.
Przemytnika zatrzymano na Zalewie Wiślanym, w okolicach Fromborka. To miała być rutynowa kontrola, ale w Elblągu okazało się, że do takich nie będzie należała. - Żeby dotrzeć do przemycanego towaru trzeba było rozciąć niektóre elementy poszycia jachtu - mówi Daczko.
- Kontrabandę ukryto pod pokładem, w specjalnych skrytkach przemytniczych. Warty przeszło półtora miliona złotych bursztyn zapakowano w 31 worków - dodaje por. Andrzej Juźwiak, rzecznik Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku.
Celnicy zatrzymali 46-latka, który płynął jachtem, zabezpieczyli też bursztyn.- Jeśli chodzi o nasze postępowanie, to grozi mu grzywna w wysokości 720 stawek dziennych. Jedna taka stawka wynosi od 56 zł do 22,4 tys. zł - dodaje Daczko. Sprawę zbada też prokuratura.
Bursztyn można legalnie wwieźć do Polski, ale trzeba go zgłosić do odprawy celnej i zapłacić podatek VAT (23 proc.). Jeśli jest już przetworzony, to do podatku dochodzi jeszcze cło (2,2 proc. wartości surowca) Izba Celna
Na tropie "cukru" i "bursztynowej komnaty"
Podobnym sukcesem mogą się pochwalić celnicy z Białej Podlaskiej (woj. lubelskie). W lipcu, na przejściu granicznym w Dorohusku, przejęli 189 kilogramów bursztynu.
- To była u nas największa od kilkunastu lat jednorazowa próba przemytu jantaru. Jego rynkowa wartość może wynosić nawet ponad milion złotych – zaznacza podkom. Marzena Siemieniuk, rzecznik Izby Celnej z Białej Podlaskiej.
Bursztyn przewoził kierowca autokaru jadącego z Ukrainy do Polski. Uwagę celników przykuło zmienione wnętrze bagażnika. To właśnie tam ukryto nielegalny towar. Był ukryty w 21 workach z napisem „cukier”.
– W każdym znajdowało się po 9 kilogramów bursztynu. Kierowca oczywiście się nie przyznał. Twierdził, że nie wie, skąd w luku wziął się dodatkowy bagaż - dodaje Siemieniuk.
Celnicy z Białej Podlaskiej żartują też, że 9 lat temu znaleźli swoją „bursztynową komnatę”. Wtedy, również na granicy w Dorohusku, zatrzymali ciężarówkę. Zgodnie z dokumentami kierowca miał przewieźć do Niemiec sklejkę.
– Same dokumenty nie budziły podejrzeń, ale nasi celnicy skierowali go na szczegółową kontrolę. W skrzyniach z narzędziami znaleźli 15 dużych foliowych toreb, a w nich łącznie 93,5 kg „żółtego kamienia”. Miał posłużyć do wykończenia domu. Zamawiający musiał zrezygnować z "bursztynowych komnat" - mówi Siemieniuk, która nie ukrywa, że w ciągu ostatnich trzech lat znacznie wzrósł przemyt bursztynu na wschodniej granicy.
Najlepiej widać to w statystykach. W 2013 r. celnicy z Izby Celnej w Białej Podlaskiej przejęli 75 kg bursztynu, w 2014 r. 170 kg, a w tym roku już 650 kg.
Jantar w skarpetach i butli gazowej
Podkarpaccy celnicy też mają ręce pełne pracy. To oni niespełna rok temu zatrzymali w Korczowej ukraińskiego kierowcę autobusu, który wiózł z Kijowa do Niemiec 120 kg bursztynu.
- 47-latek tłumaczył, że poproszono go, by dostarczyć surowiec do Niemiec. Miał za to otrzymać 50 euro - opowiada Edyta Chabowska, rzeczniczka Izby Celnej w Przemyślu.
Od początku 2015 roku celnicy udaremnili już kilkadziesiąt prób przemytu bursztynu na polsko-ukraińskiej granicy. Łącznie zabezpieczyli ponad 400 kg jantaru.
- Przemytnicy najczęściej próbowali ukryć bursztyn w skrytkach konstrukcyjnych samochodów, w skrzyniach narzędziowych, bagażach, siedzeniach, przerobionych dachach czy w podłogach pojazdów - mówi Chabowska.- Z takich nietypowych skrytek przypominam sobie przypadki chowania bursztynu w skarpetach, w butli gazowej, w lodówce, a nawet w poduszce powietrznej - dodaje.
Tak przemytnicy ukrywają bursztyn:
Olsztyn: takich brył jeszcze tu nie przemycali
W Olsztynie największy przemyt udaremniono 10 lat temu. – Rosjanin wwoził do Polski 540 kg bursztynu o deklarowanej wartości 10 tys. dolarów amerykańskich. W wyniku postępowania wyjaśniającego okazało się, że prawdziwa wartość towaru to 570 tys. dolarów amerykańskich – wspomina podinsp. Ryszard Chudy, rzecznik Izby Celnej w Olsztynie.
W 2007 roku wpadł z kolei Rosjanin, który ukrył w sześciu plecakach 193 kg bursztynu.
Z kolei w ubiegłym roku celnicy zatrzymali Chińczyka na przejściu w Grzechotkach. Miał 43 kg jantaru, w tym bryłkę o wadze ponad pół kilograma i gotową biżuterię.
W grudniu ub. r. celnicy zabezpieczyli też dwie wyjątkowo duże bryły bursztynu. - Takich jeszcze nie było na naszym przejściu granicznym w Grzechotkach. Jedna ważyła trochę ponad kilogram, druga półtora kilograma - opowiada Chudy.
Za każdym razem bryły przemycali Rosjanie. Ten, który wiózł w neseserze 1,5-kilogramową bryłę przyznał, że chciał ją sprzedać w Gdańsku. Mężczyzna liczył, że dostanie za nią nawet 16 tys. dolarów.
Długa droga na rynek
Za każdym razem, kiedy celnicy zatrzymują przemytników z bursztynem na gorącym uczynku wszczynana jest sprawa karna. Sąd decyduje nie tylko o ich dalszym losie, ale i o tym co stanie się ze znalezionym surowcem.
- Praktycznie zawsze orzeka się przepadek na rzecz Skarbu Państwa. Wtedy nasza komórka likwidacyjna rozpoczyna procedurę przygotowania towaru do sprzedaży. Jak wskazuje praktyka głównym problemem jest wycena bursztynu. A to dlatego, że jest niewielu biegłych z tej dziedziny – tłumaczy podinsp. Ryszard Chudy, rzecznik Izby Celnej w Olsztynie.
Dopiero po wycenie funkcjonariusze ogłaszają przetarg. Do czasu sprzedaży bursztyn jest przechowywany w magazynach. We wrześniu olsztyńscy celnicy sprzedali 140 kg. Wówczas do Skarbu Państwa trafiło 681 tys. zł. - To absolutny rekord w 18-letnich dziejach Izby Celnej w Olsztynie - chwali się Chudy.
Podczas konkursu ofert udało się uzyskać cenę o ponad 400 tysięcy wyższą od wywoławczej. - Tak bursztyn trafił do jednej z trójmiejskich firm – mówi Chudy i dodaje: już przygotowujemy się do kolejnej sprzedaży. Trwa wycena 53 kilogramów tego surowca.
Czasami celnicy przekazują też bursztyn do muzeów. Tak było w przypadku największej bryły jantaru, jaką zabezpieczono na polsko-ukraińskiej granicy. Dwukilogramowa bryła trafiła do Muzeum Historycznego Miasta Gdańska.
Bursztyn przemycany jest wyłącznie przez granice z Rosją i Ukrainą. W Obwodzie Kaliningradzkim, na Półwyspie Sambijskim znajduje się aż 80-90 proc. światowych zasobów "złota Bałtyku". Tam działają duże kopalnie odkrywkowe, a roczne wydobycie liczy się w setkach ton. Duże i łatwo dostępne złoża ma także Ukraina. W Polsce od roku działa tylko pierwsza kopalnia, na gdańskiej Przeróbce. W sumie całe legalne wydobycie bursztynu w naszym kraju nie przekracza obecnie kilkuset kilogramów rocznie.
Ile kosztuje bursztyn?W ciągu pięciu ostatnich lat ceny bursztynu w Polsce wzrosły o ponad 100 proc. Zależą od wielu czynników, m.in. wielkości i jakości surowca. Obecnie wynoszą od około 100 zł za kilogram najdrobniejszych kawałeczków o wadze poniżej pół grama każdy, do ponad 10 tysięcy złotych za kilogram bryłek o wadze powyżej 100 gramów. Większe i ciekawsze bryły bursztynu wyceniane są już indywidualnie. Tu ceny mogą wynieść nawet kilkadziesiąt tysięcy.
Autor: Aleksandra Arendt / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Izba Celna w Przemyślu