Koniec z samowolką kierowców zza wschodniej granicy na polskich drogach. Ci spoza Unii w końcu zaczęli płacić za mandaty z fotoradarów. Inspekcja Transportu Drogowego znalazła sposób na karanie kierowców bez zmiany prawa, które do tej pory to uniemożliwiało. Materiał "Polska i Świat".
Kierowcy zza wschodniej granicy nie mają w Polsce najlepszej reputacji. Wielu użytkowników dróg uważa, że jeżdżą szybciej i bardziej ryzykownie. Rekordzista z Ukrainy miał na swoim koncie ponad 70 wykroczeń. - Najczęstszym przypadkiem jest łamanie przepisów przez kierowców z Białorusi, Rosji i Litwy - mówi burmistrz Sokółki Ewa Kulikowska.
Kierowcy zawodowi ze wschodu doskonale wiedzą, że zgodnie z prawem inspekcja nie może wysłać mandatu z fotoradaru do kierowców spoza Unii. Niektórzy z premedytacją to wykorzystują i przejeżdżają obok urządzeń z dużą prędkością. Tajemnicą poliszynela jest, że czasem z wyciągniętym środkowym palcem.
Koniec bezkarności
- Zatrzymywałem samochód ciężarowy na rosyjskich rejestracjach. Wyszedłem do niego na odległość trzysta metrów. Widział mnie i mimo to w ostatniej chwili próbował mnie ominąć i gdyby nie to, że wyjechała ciężarówka, mogło dojść do wypadku - opowiadał Sebastian, który zajmuje się kierowaniem ruchem. Nowy szef fotoradarów, do niedawna policjant drogówki, razem z szefem inspektorów powiedzieli "dość" i znaleźli sposób, jak z tym skończyć. Nowa zasada jest prosta - skoro inspekcja nie może wysłać mandatu za granicę, wlepi go na miejscu. Dodatkowo, podczas kontroli, inspektor sprawdzi w komputerze, czy kierowca ma coś na sumieniu.
- Można mówić o końcu samowoli i bezkarności tych kierowców spoza Unii Europejskiej, którzy traktowali Polskę jako kraj tranzytowy, gdzie w ich mniemaniu można łamać przepisy prawa - mówił Marek Konkolewski, dyrektor Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym.
- Inspektorzy, którzy kontrolują danego kierowcę, sprawdzają, czy w terminie wcześniejszym nie było naruszeń popełnionych przez tego kierowcę - dodała Magdalena Andrejuk, główny specjalista ruchu drogowego w Inspekcji Ruchu Drogowego.
"Jeszcze gorzej"
Przez nieco ponad miesiąc po wprowadzeniu nowego rozwiązania inspekcja wlepiła kierowcom ze wschodu blisko 260 mandatów na kwotę 37 tysięcy złotych.
- Jeśli naruszyłem, to trzeba płacić pieniądze. Polacy też jak do Rosji przyjeżdżają, to nie istnieją dla nich ograniczenia - mówi kierowca z Rosji. I dodaje, że kierowcy z Polski jeżdżą w Rosji jeszcze gorzej.
Autor: md/sk/jb / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24