Rodzinny dramat selekcjonera Szwajcarów Ottmara Hitzfelda. W poniedziałek wieczorem, kilkanaście godzin przed meczem Helwetów z Argentyną, zmarł jego starszy brat.
Winfried Hitzfeld miał 82 lata. Zmarł w szpitalu w Bazylei. Szwajcarski trener został poinformowany o jego śmierci, gdy dokonywał ostatnich przygotowań do wtorkowego spotkania z Argentyną w 1/8 finału mundialu. Rzecznik reprezentacji potwierdził, że selekcjoner, pomimo żałoby, poprowadzi zespół podczas meczu w Sao Paulo.To może być jego ostatni pojedynek na ławce trenerskiej. Już kilka miesięcy przed rozpoczęciem turnieju 65-latek zapowiedział, że po mistrzostwach odchodzi na emeryturę. - Wierzymy w to, że możemy grać dalej. Spotkanie z Argentyną będzie dla mnie ogromnym wyzwaniem. Rozmawialiśmy już o tym, co zrobilibyśmy w przypadku awansu, więc myślę, że nie będzie to mój ostatni pojedynek - przyznał Hitzfeld.
Pechowa Argentyna
Szwajcarzy dotychczas trzykrotnie grali w ćwierćfinale mundialu, ale tylko raz po II wojnie światowej - w 1954 roku, gdy organizowali turniej. Później jeszcze pięciokrotnie awansowali do turnieju finałowego, dwa razy przeszli pierwszą rundę, ale kończyli udział na 1/8 finału. Nigdy nie pokonali Argentyńczyków (bilans to dwa remisy i cztery porażki; bramki: 3-14), ale wierzą, że są w stanie tego dokonać tym razem. O oficjalnym oświadczeniu 61-letni szkoleniowiec Szwajcarii zapewnił, że pozostanie z zespołem do końca turnieju i do kraju planuje wrócić dopiero po jego zakończeniu.
Autor: TG/kris/kwoj / Źródło: sport.tvn24.pl