70-letni Ryszard M. usłyszał kolejne zarzuty popełnienia przestępstw korupcyjnych. Były prezydent Zawiercia miał przyjąć 130 tys. zł łapówki. Grozi mu za to do 12 lat więzienia.
Policjanci z wydziału do walki z korupcją katowickiej komendy wojewódzkiej ponownie zatrzymali byłego prezydenta Zawiercia. Ryszard M. usłyszał tym razem zarzuty popełnienia czterech przestępstw polegających na przyjęciu korzyści majątkowych. Jak ustaliła prokuratura okręgowa w Częstochowie, chodzi o 130 tys. zł.
W sumie M. podejrzany jest o popełnienie dziesięciu przestępstw o charakterze korupcyjnym, na które składa się kilkadziesiąt przyjęć korzyści majątkowych lub obietnic ich przyjęcia.
Zatrzymanie jest kontynuacją śledztwa w sprawie korupcji w zawierciańskim magistracie z 2013 roku. Prokurator zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 200 tys. zł oraz dozór policji. Grozi mu za to do 12 lat więzienia.
Nie przyznaje się do winy
W połowie lipca 2014 roku prokuratura okręgowa w Częstochowie przedstawiła 68-letniemu wówczas Ryszardowi M. trzy zarzuty korupcyjne. Zarzuciła mu przyjęcie 40 tys. zł. Mach miał też się zgodzić na przyjęcie obietnicy korzyści majątkowych przeznaczonych na sfinansowanie kampanii wyborczej w zamian za korzystne rozstrzygnięcie przetargu na zakup działki należącej do urzędu miasta. Trzeci zarzut dotyczył przyjęcia obietnicy korzyści w kwocie 600 tys. zł - również w związku z pełnioną funkcją publiczną.
Później usłyszał trzy kolejne zarzuty. Jeden dotyczył wejścia w porozumienie z oferentem podczas ogłoszonego przez miasto przetargu w 2013 r., w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę (drugiego podejrzanego w śledztwie). Drugi zarzut dotyczył przyjęcia kosza z alkoholem i słodyczami o wartości co najmniej 150 zł od osoby ubiegającej się o mieszkanie komunalne. Ostatni zarzut - przyjęcia 500 zł od osoby, która starała się o umorzenie należności względem miasta.
W ramach tego samego śledztwa zatrzymano też m.in. 37-letniego mieszkańca Zawiercia Bartłomieja K., który zdaniem prokuratury powoływał się na wpływy w urzędzie miasta. Postawiono mu zarzut płatnej protekcji. Mężczyzna przyznał się do zarzuconego mu czynu, po przesłuchaniu został zwolniony. W procesie może mu grozić do 8 lat więzienia.
Pod koniec sierpnia w śledztwie dotyczącym prezydenta zatrzymany został też zawierciański przedsiębiorca prowadzący w tym mieście firmę budowlaną. Usłyszał zarzut wejścia w zmowę przetargową z prezydentem. Jego firma w zamian za korzyść majątkowa dla Bartłomieja K. zdobyła zamówienie dotyczące budowy 12 budynków socjalnych za ponad 9 mln zł. Jak podawali śledczy, zaczęła prace jeszcze przed ogłoszeniem wyników konkursu.
Wyszedł z aresztu, nie wszedł do urzędu
Ryszard M. został aresztowany na trzy miesiące, wyszedł na wolność w październiku 2014 roku po wpłaceniu 100 tys. zł poręczenia majątkowego. Nie mógł wykonywać obowiązków prezydenta – został zawieszony w obowiązkach służbowych. Miał też zakaz przebywania w magistracie i starostwie powiatowym w Zawierciu. Nie mógł opuszczać kraju.
- W poniedziałek został przesłuchany. Nie przyznaje się do winy, odmówił składania wyjaśnień - powiedział nam Tomasz Ozimek, rzecznik prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: KWP Katowice