Polscy piłkarze są już na stadionie we Wrocławiu, gdzie zmierzą się z Czechami. Jako pierwszy przed odjazdem torby do autokaru włożył Robert Lewandowski. Ostatni wsiadł trener Smuda. Początek spotkania o ćwierćfinał Euro 2012 o 20.45.
Przed hotelem pojawiło się kilkuset fanów. Liczyli na autografy, ale Polacy w skupieniu pakowali torby, nie podchodząc do fanów.
Zaraz po Lewandowskim z hotelu wyszedł trener napastników, Tomasz Frankowski, a po nim inni reprezentanci. Wszyscy byli ubrani w eleganckie garnitury. Kapitan kadry, Kuba Błaszczykowski, by odizolować się od otoczenia, założył na uszy słuchawki.
Gest Smudy
Na koniec do autokaru wsiadł selekcjoner Franciszek Smuda. Pomachał kibicom.
Autokar wyjechał na stadion ok. 18.45. Tuż przed 19 na mecz wyjechali też Czesi. Po przybyciu kadra zapozna się z murawą, po czym zniknie w szatni na odprawę przedmeczową. Pierwszy gwizdek o 20.45.
Dla Polski to mecz o wszystko - by znaleźć się w ćwierćfinale musi wygrać z Czechami. Nasi rywale mogą zremisować, ale wtedy Rosja nie może dać się pokonać Grekom w równolegle rozgrywanym w Warszawie spotkaniu.
Autor: kcz / Źródło: tvn24.pl