Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wpadła na trop niedoszłego zamachowca po jego ubiegłorocznych wykładach, na których mówił o swoim niezadowoleniu z państwa polskiego. Jego słowa zaniepokoiły słuchaczy. Ze śledztwa przeciwko Brunonowi K. wynika, że postanowił on ulepszyć plan zamachu autorstwa Andersa Breivika - dowiedział się tvn24.pl nieoficjalnie. Obserwując budynek Sejmu testował jakość połączenia radiowego, by zdalnie zdetonować ładunek.
Pod koniec 2011 roku dr Brunon K. z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie miał prowadzić wykłady na jednej z uczelni w województwie kujawsko - pomorskim. - Słuchacze przestraszyli się jego słów, gdy mówił o potrzebie wymiany władz państwa i przejścia do czynów. Informacja o tym trafiła do ABW. Tak zaczęła się ta sprawa - mówi nam jedna z osób zbliżona do śledztwa. Wtedy zaczęła się obserwacja dr K. z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Następnie ABW natrafiła na jego wpisy na forach internetowych, w których proponował, by "organizować się przeciw tyranii" bo "czas na czyny".
Zwerbował cztery osoby
Informacje te potwierdziliśmy nieoficjalnie w Prokuraturze Generalnej. Prokuratorzy i funckjonariusze Agencji na wtorkowej konferencji prasowej przyznali, że sprawa przeciwko niedoszłemu zamachowcowi zaczęła się pod koniec ubiegłego roku. Brunonowi K. udało się zwerbować cztery osoby, które miały pomóc mu w organizacji planowanego zamachu. Prawdopodobnie przynajmniej część z tych ludzi to funckjonariusze ABW, którzy po sprawdzeniu K. zbierali dowody na jego terrorystyczną działalność.
Breivik popełnił błędy
Tvn24.pl nieoficjalnie ustalił, co zeznały te osoby przesłuchane jako świadkowie. Brunon K. chciał przeprowadzić zamach oparty na planie Andersa Breivika, który wysadził bombę podłożoną w samochodzie zaparkowanym przed rządowym budynkiem w Oslo. - Twierdził, że Breivik popełnił błędy, których on nie powtórzy, bo będzie lepszy - relacjonuje nam te zeznania jedna z osób znających ustalenia śledztwa Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Brunon K. analizował działalność Norwega.
Staranować sejmowe szlabany
We wtorek napisaliśmy, że dr K. planował specjalnym wozem, prawdopodobnie cysterną z 4 - tonowym ładunkiem w środku staranować bramki wjazdowe Sejmu i zdetonować ładunek w pobliżu sali plenarnej. Prokuratura Apelacyjna w Krakowie ujawniła, że zamach planowany był w trakcie posiedzenia poświęconego ustawie budżetowej, na której oprócz parlamentarzystów obecny byłby prezydent i premier.
Chciał zdalnie zdetonować bombę
Nasi rozmówcy twierdzili, że Brunon K. był na tyle zdeterminowany by nawet poświęcić swoje życie. Teraz poznaliśmy kolejne szczegóły. Adiunkt planował prawdopodobnie wyręczyć się jedną ze zwerbowanych przez siebie osób, która kierowałaby pojazdem. Sam zaś z bezpiecznej odległości zdetonowałby ładunek. Prokuratura ujawniła, że Brunon K. obserwował Sejm. - Nagrywał filmy, na których widać w jaki sposób jest chroniony gmach Sejmu. Testował też jakość połączenia radiowego z różnych miejsc odległych od terenu parlamentu - relacjonuje nam jeden ze śledczych.
Autor: Maciej Duda, dziennikarz śledczy tvn24.pl (m.duda2@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl