Mariusz Kamiński - jeszcze niedawno stanowczo zapewniał, że chce uniewinnienia, a nie ułaskawienia. Teraz z łaski korzysta. Dzięki pomocy prezydenta - minister w rządzie PiS - już nie musi się martwić o 3 lata bezwzględnego więzienia i 10 lat zakazu zajmowania stanowisk publicznych, bo ten surowy wyrok sądu - choć jeszcze nieprawomocny - właśnie został mu przez prezydenta darowany. Cała ta sprawa pokazuje pewne charakterystyczne oblicze Mariusza Kamińskiego - radykalnego i bezkompromisowego wojownika. Tak wspominają go dawni koledzy z antykomunistycznej opozycji. Tak mówią o nim też politycy PiS - o ile w ogóle mówią, bo Kamiński w Prawie i Sprawiedliwości to postać dość specyficzna. Niewierzący w partii, która chętnie manifestuje religijność i nie forsujący teorii zamachu smoleńskiego, choć zaufany prezesa. O człowieku, który najpierw walczył z komuną, potem sam był oskarżany o nadużywanie władzy, a teraz do tej władzy wraca.