Nie wszystko złoto co się świeci - przekonała się o tym mieszkanka Elbląga, która kupiła od nieznajomego mężczyzny "złote" monety. Jej czujność uśpił "lekarz", który przekonywał, że to świetny interes. 67-latka zapłaciła za monety 10 tys. zł, a potem zaniosła je do jubilera. Ten nie miał wątpliwości, że są z tombaku, czyli imitacji złota.