Niemiecki Żyd, który w czasie II wojny światowej służył w brytyjskiej armii, znacząco przyczynił się do schwytania jednego z największych nazistowskich zbrodniarzy - Rudolfa Hoessa - pisze "Daily Mail". Hoess był komendantem nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau w latach 1940-1943.
Hanns Alexander przez całe swoje życie w Wielkiej Brytanii nigdy nie mówił o swoim zaangażowaniu w poszukiwania Hoessa. Prawda przez długi czas nie wyszła na jaw. Stało się to dopiero po jego śmierci.
Historyczna mowa pogrzebowa
Jak pisze "Daily Mail", w 1946 roku żołnierz odegrał znaczącą rolę w postawieniu przed obliczem sprawiedliwości Hoessa, który był osobiście odpowiedzialny za eksterminację Żydów w obozie Auschwitz-Birkenau i metody jej przeprowadzenia - komory gazowe z Cyklonem B i krematoria.
Jednak historia Alexandra ujrzała światło dzienne dopiero w 2006 roku, podczas jego pogrzebu. Wnuk żołnierza w czasie ceremonii pogrzebowej mówił o przeszłości dziadka i jego walce z nazistami. Mowę usłyszał Thomas Harding, który był prawnuczkiem siostry żołnierza. Mężczyzna rozpoczął własne śledztwo, którego owocem stała się wydana właśnie książka "Hanns i Rudolf".
Hossa zdradziła żona
Jak ustalił, w 1945 roku Alexander został wybrany do 12-osobowego zespołu mającego na celu tropienie nazistowskich zbrodniarzy wojennych. Wtedy rozpoczął swoje polowanie na Hoessa. Po wyzwoleniu Auschwitz, Hoess i jego rodzina uciekła w kierunku granicy z Danią. Alexander natrafił na ślad rodziny w miejscowości Flensburg, gdzie żona i dzieci Hoessa żyli w opuszczonej fabryce cukru. Żołnierz wraz z zespołem zaczęli przesłuchiwać żonę Hoessa grożąc, że jej syn zostanie wywieziony na Syberię. Kobieta ostatecznie ugięła się i wyjawiła miejsce pobytu swojego męża oraz fałszywe nazwisko, którym się posługiwał - Franz Lang.
Zbrodniarz powieszony
Alexander wraz ze swoją drużyną odnaleźli Hoessa i zmusili go do przyznania się, kim jest. Zbrodniarz został aresztowany 11 marca 1946 roku. W kwietniu tego samego roku stanął przed sądem w Norymberdze. Później został przekazany polskim władzom. Został oskarżony o zamordowanie trzech milionów ludzi i skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano 16 kwietnia 1947 roku w Oświęcimiu. Hanns Alexander nigdy nie wrócił do Niemiec. W 2006 roku zmarł w Londynie w wieku 89 lat.
Autor: nsz/jk / Źródło: Daily Mail
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia/domena publiczna