Starszy szeregowy armii USA Bradley Manning, oskarżony o udostępnienie setek tysięcy tajnych dokumentów demaskatorskiemu portalowi internetowemu Wikileaks, stanie przed sądem w lutym przyszłego roku - podał w czwartek wojskowy sędzia prowadzący tę sprawę.
Manningowi, który obecnie przebywa w wojskowym areszcie, grozi kara do dożywotniego więzienia włącznie.
Nie wszystko w porządku
Zdaniem adwokatów Manning był najwyraźniej młodym żołnierzem z zaburzeniami, którego wojsko nie powinno wysyłać do Iraku ani zapewniać mu dostępu do tajnych materiałów, który uzyskał, stacjonując tam od końca 2009 roku do połowy 2010 roku. W trakcie dochodzenia wojskowi prokuratorzy uzyskali dowody, że 24-letni obecnie Manning ściągnął i przekazał drogą elektroniczną Wikileaks blisko pół miliona zastrzeżonych raportów bojowych z Iraku i Afganistanu, setki tysięcy depesz dyplomatycznych oraz zapis wideo śmiercionośnego ataku śmigłowcowego z 2007 roku, który Wikileaks rozpowszechnił z tytułem "Uboczne zabójstwo".
Kłopoty osobiste
Według obrony Manning był żołnierzem gejem, głęboko dręczonym problemami identyfikacji płciowej w czasie, gdy jawni homoseksualiści nie mogli służyć w siłach zbrojnych USA. Jego gwałtowne wybuchy w trakcie służby w Iraku powinny być sygnałem ostrzegawczym, by nie dawać mu dostępu do tajnych materiałów. Jak zaznaczają adwokaci, zabezpieczenie wojskowych komputerów było niedostateczne, a opublikowane przez Wikileaks materiały nie stwarzały zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego albo zagrożenie to było niewielkie.
Autor: mn//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24