Bliżej i niżej. Jak Rosjanie testują cierpliwość NATO

Rosjanie przelatywali obok Amerykanów kilkanaście razy
Rosjanie przelatywali obok Amerykanów kilkanaście razy
eucom.mil
Zdaniem ekspertów Rosjanie "symulowali atak" na amerykańską jednostkęeucom.mil

Rosjanie od miesięcy testują cierpliwość NATO, prowokując incydenty na morzu i w powietrzu. Amerykanie zauważają, że o ile początkowo był to zwykły pokaz siły, to ostatnio Rosjanie są coraz bardziej agresywni, a ich działania coraz mniej bezpieczne - pisze CNN.

W poniedziałek rosyjskie Su-24 przeleciały 20 razy nad niszczycielem USS Donald Cook, zbliżając się na odległość ok. 900 metrów na wysokości ok. 30 metrów. Z powodu działań Rosjan odwołano zaplanowane operacje lotnicze polskiego śmigłowca, który znajdował się na pokładzie niszczyciela - podały źródła agencji AP.

"Niebezpieczne" incydenty

Poniedziałkowy incydent na Bałtyku to kolejny pokaz siły Rosjan. CNN pisze, że wielokrotnie dochodziło do bliskich spotkań rosyjskich i amerykańskich okrętów lub samolotów, ale o ile są one przeprowadzane z zachowaniem zasad bezpieczeństwa, to nie ma się czego obawiać. W ostatnim czasie jednak doszło do kilku incydentów, które uznano za niebezpieczne.

W październiku amerykańskie myśliwce przechwyciły dwa rosyjskie samoloty Tu-142, które pojawiły się w bliskiej odległości od amerykańskiego lotniskowca USS Ronald Reagan. Do incydentu doszło na Pacyfiku.

Z kolei w czerwcu ub. r. rosyjski samolot myśliwsko-bombowy Su-24 przeleciał w odległości zaledwie 500 metrów od amerykańskiego niszczyciela USS Ross, który pływał na Morzu Czarnym niedaleko Krymu.

Rosyjskie podniebne manewry doprowadziły do wzrostu napięcia na wschodniej flance NATO.

Rosyjski Su-24 przeleciał w bliskiej odległości od niszczyciela USS Ross
Rosyjski Su-24 przeleciał w bliskiej odległości od niszczyciela USS RossUS Naval Forces Europe

Wschodnia flanka

W lutym Departament Obrony wystąpił do Kongresu USA o 3,4 mld dolarów w budżecie USA na 2017 rok na wojskowe wzmacnianie wschodnioeuropejskich państw NATO (tzw. European Reassurance Initiative - ERI), w ramach którego USA chcą wysłać do Europy dodatkową brygadę pancerną.

Jak podkreślił Barack Obama, musi być oczywiste, że "artykuł 5 (o wzajemnej obronie członków NATO) coś oznacza i wypełniamy zobowiązania wobec naszych sojuszników". Jednocześnie zaznaczył, że NATO rozmawia z Rosją, by "zredukować napięcia i potencjalną eskalację".

Jednocześnie USA w ramach operacji Atlantic Resolve przerzuciło do Europy trochę sprzętu: myśliwce F-15 do Holandii i F-22 do Wielkiej Brytanii. W lutym ogłoszono, że kolejnych sześć F-16 zostanie umieszczonych w Finlandii, a czołgi i artyleria w Norwegii. Oba te kraje dzielą granicę z Rosją.

Macierewicz: To prowokacja

Do incydentu odniósł się już polski szef MON, Antoni Macierewicz. - Nie możemy tego inaczej traktować, niż jako prowokację i jak jeszcze jeden przejaw agresywnych zamiarów wobec NATO, wobec USA, wobec Polski, tych, których właścicielami, dyspozytorami są te samoloty. Nie ma co do tego wątpliwości - powiedział.

Minister podkreślił, że "na takie działania nie możemy się zgodzić". - Polska jako państwo, w którym to się odbywa, która prowadziła te ćwiczenia z USA, jest państwem odpowiedzialnym, żeby takie incydenty nigdy więcej nie miały miejsca - stwierdził Macierewicz.

Macierewicz o incydencie na Bałtyku: Prowokacja i przejaw agresywnych zamiarów
Macierewicz o incydencie na Bałtyku: Prowokacja i przejaw agresywnych zamiarówTVN 24

Autor: pk/ja / Źródło: CNN

Źródło zdjęcia głównego: US Navy

Tagi:
Raporty: