- To taki karzeł, którzy dzięki politycznej sprawności Jarosława Kaczyńskiego powstał i pewnie kiedyś uderzy też w niego - powiedział, komentując akcję prawicowych środowisk we Wrocławiu w czasie wykładu prof. Zygmunta Baumana Władysław Frasyniuk, który był gościem "Kropki nad i". Dodał, że młodzi ludzie, którzy zachowali sie "chamsko" wobec profesora "nie rozumieją" tego, co zrobili, a prawdziwi odpowiedzialni za radykalizację nastrojów w kraju nigdy w takim miejscach się nie pojawiają.
W sobotę podczas wykładu prof. Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim grupa narodowców zaczęła buczeć, gwizdać i krzyczeć: "Precz z komuną", "Dutkiewicz, kogo zapraszasz", "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę". Policja usunęła narodowców, 15 osobom postawiono zarzuty zakłócenia spokoju i porządku.
Młodzi przychodzą "na zadymę"
Frasyniuk ocenił, że byli to "młodzi chłopcy, z którymi trudno polemizować".
Stwierdził, że większość z nich nie rozumiała, dlaczego się tam zjawiła. - Oni idą, bo coś się dzieje, bo będzie jakaś zadyma - uznał, tłumacząc, że skrajne środowiska i ugrupowania prawicowe wykorzystują tych ludzi, pochodzących z "bardzo biednych rodzin".
- Nie ma tam tych wszystkich, którzy wzywają młodych ludzi z podwórek, by przyszli na zadymę, a państwo ma narzędzia, by karać tych, którzy popełniają przestępstwa - tłumaczył, apelując o to, by zajęto się osobami odpowiedzialnymi za tworzenie prawicowych grup.
Dodał, że "my, politycy i media powinniśmy dotrzeć do robotniczych podwórek, gdzie nie ma pracy" i "rozmawiać" z takimi osobami, jak te, uwłaczające prof. Baumanowi na wykładzie.
Przeszłość Baumana nie tłumaczy chamstwa narodowców
Gość "Kropki nad i" tłumaczył, że argumenty o "ciemnej przeszłości" prof. Baumana, które miały spowodować krzyki "precz z komuną" i "wypier..." pod jego adresem, nie powinny się pojawiać i stanowić linii obrony dla podobnych zachowań.
- Profesor Bauman, jak większość Polaków w '45 roku, pomylił się wierząc, że komuniści pomogą Polsce. Z drugiej strony jest człowiekiem, który spowodował, że wielu ludzi zaczęło działalność opozycyjną - mówił o słynnym socjologu, który w czasie wojny był żołnierzem Ludowego Wojska Polskiego, a do 1968 r. należał do PZPR. Współpracował z informacją wojskową, był członkiem Korpusu Bezpieczeństwa Publicznego.
Dzisiaj - ocenił Frasyniuk - "prof. Bauman jest jedną z twarzy, która jest wartością dodaną dla Polski".
Zdaniem polityka, w kontekście całej sytuacji na Uniwersytecie Wrocławskim przebija się "jeden pozytywny obrazek". - Policja w zdecydowany sposób weszła i wypędziła hołotę z sali - stwierdził i dodał, że ma nadzieję, że będzie to "wrocławska jaskółka", która spowoduje takie same reakcje policji w przyszłości, bo "chamskich zachowań" nie można tolerować.
Autor: adso/tr/k / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24