Dyrektor jednej ze szkół w Poznaniu, która zakazała wnoszenia na teren placówki wizerunków Hello Kitty, Monster High czy kucyków Pony, wycofała się ze swojej decyzji. W piśmie do kuratorium przeprasza za zaistniałą sytuację.
Na stronie internetowej Szkoły Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców im. Natalii Tułasiewicz w Poznaniu 7 września pojawił się komunikat, w którym dyrektor szkoły zakazała przynoszenia gadżetów z Hello Kitty, Monster High i kucykami Pony.
We wtorek dyrektor uchyliła swoją decyzję. - Na biurko kuratora oświaty trafiło pismo informujące o zniesieniu zakazu i przeprasza za zaistniałą sytuację. Według kuratorium, dyrektor szkoły nie miała prawa wprowadzić takiego zakazu - relacjonuje Łukasz Wójcik, reporter TVN24.
Monika Więckowska, dyrektor szkoły odmówiła jakiegokolwiek komentarza dla TVN24 w sprawie wprowadzonego zakazu. Wcześniej wypowiedziała się jednak dla jednego z lokalnych portali.
Jak mówiła, najpierw przeczytała o niebezpieczeństwach, jakie za sobą niosą te bajki, w czasopiśmie "Egzorcysta". Później uwagę na tę samą sprawę zwrócił jej jeden z rodziców uczniów prowadzonej przez nią szkoły. Zaowocowało to wprowadzeniem nowego przepisu - zakazu przynoszenia do szkoły rzeczy opatrzonych wymienionymi w komunikacie symbolami.
Zdania rodziców podzielone
Zdania rodziców na temat zakazu były podzielone. - Nie należy szukać demonów tam gdzie ich nie ma, tylko tam gdzie są - powiedziała TVN24 matka jednej z uczennic. - Idee okultystyczne powinny być zakazane - przekonywał z kolei ojciec innego dziecka.
"Maluchy stawały się bardziej agresywne"
Adam Wawro, ksiądz egzorcysta z parafii Najświętszego Zbawiciela w Ostrowie Wielkopolskim uważa, że tego typu symbole rzeczywiście mają negatywny wpływ na dzieci.
- Rzeczywiście, zdarzały się sytuacje, w których rodzice zgłaszali przypadki zmiany w zachowaniu swoich dzieci pod wpływem oglądania bajek lub noszenia ubrań z wizerunkami np. Hello Kitty. Maluchy stawały się bardziej agresywne, rozdrażnione. W piżamkach z kotkami czy kucykami nie mogły spać w nocy. Po zmianie zabawek czy odzieży, niepokojące objawy ustępowały - przekonywał w rozmowie z tvn24.pl.
Innego zdania jest dominikanin o. Paweł Gużyński. - To nie jest dobra metoda. Tak mocne działanie nie przynosi zamierzonego efektu - powiedział.
Autor: mn,fc,mm,par / Źródło: TVN 24 Poznań / MM Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA 3.0) | Downtowngal