Ukraiński zespół Ot Vinta, który miał wystąpić w Warszawie, nie został w niedzielę wpuszczony do Polski. Zakaz wydało MSWiA. Jak uzasadniono: z powodu zagrożenia dla ładu i porządku publicznego.
Muzycy z Ot Vinta wcześniej występowali już w Polsce ok. 20 razy. Pierwotnie zespół miał wystąpić 2 lipca w Przemyślu w czasie zorganizowanej przez Związek Ukraińców w Polsce cyklicznej imprezy. Imprezę jednak odwołano z powodu protestów organizacji kibiców przemyskiej "Polonii". Po tym fakcie zdecydowano o przeniesieniu koncertu do Warszawy.
Koncert odwołany dwukrotnie
Przeciwko ich występowi z innymi zespołami na placu Defilad w Warszawie zaprotestowały natomiast w niedzielę środowiska narodowe.
- Protestujemy przeciwko promowaniu banderyzmu w Polsce. Ludzie odpowiedzialni za zamordowanie około 200 tys. Polaków na Kresach Wschodnich nie mogą pozostawać bezkarni - powiedział jeden z manifestujących. - Dwukrotnie koncert został odwołany w związku ze straszeniem, jakie nastąpiło ze strony środowisk mocno prawicowych, kibolskich - stwierdził Wojciech Zrałek-Koassakowski z Teatru Studio.
Zdaniem Piotra Tymy, prezesa Związku Ukraińców w Polsce, "historia jest tutaj pretekstem", ponieważ Ot Vinta na "liście zespołów, które można by oskarżyć o fascynacje ideologią" jest "ostatni".
"Ja nie zgodzę się na to"
Na temat incydentu wypowiedział się też szef MSWiA, Mariusz Błaszczak. - Powody dotyczyły zapewnienia porządku publicznego - powiedział. - Ja tak to oceniam, że organizator tej imprezy chciał przenieść awanturę z Przemyśla do Warszawy - dodał.
- W kontekście szczytu Paktu Północnoatlantyckiego i w kontekście tego, że za tydzień będziemy obchodzili 73 rocznicę ludobójstwa na Wołyniu dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich, ja nie zgodzę się na to, żeby w jakikolwiek sposób porządek publiczny, za który jestem odpowiedzialny, czy też bezpieczeństwo obywateli naszego kraju zostało narażone - ocenił minister.
Autor: mart/kk / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24