Toksyczne odpady w Gdańsku. Podejrzana urzędniczka na urlopie

Rakotwórcze odpady leżały 100 m od Bałtyku
Rakotwórcze odpady leżały 100 m od Bałtyku
Źródło: tvn24

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zdecydowała o postawieniu dwóm osobom zarzutów związanych z nieodpowiednim magazynowaniem 22 tys. ton niebezpiecznych odpadów. Składowała je na położonym nad Zatoką Gdańską terenie gdańska firma Port Service.

W poniedziałek śledczy przedstawili w tej sprawie zarzut Annie G. - zastępcy dyrektora Departamentu Środowiska i Rolnictwa Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. Kobieta podejrzana jest o niedopełnienie obowiązków związanych z wydaniem pozwolenia na zwiększenie przez Port Service powierzchni składowania odpadów, bez upewnienia się czy firma ta dysponuje odpowiednimi warunkami.

- Pani dyrektor uwzględniła wniosek Port Service w całości, ale nie sprawdziła czy ta firma dysponuje odpowiednimi warunkami – tłumaczy Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

– Tym samym doprowadziła do tego, że doszło do nieprawidłowego magazynowania tych odpadów. Były przechowywane w popękanych workach i w miejscu do tego nieprzeznaczonym. Stwarzały tym samym zagrożenie dla zdrowia i życia wielu osób oraz ryzyko zanieczyszczenia środowiska – dodaje prokurator.

Dyrektor na urlopie

Jak poinformowała Małgorzata Pisarewicz, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego, Anna G. obecnie przebywa na urlopie wypoczynkowym. - Na obecnym etapie nie znane nam są przesłanki do stwierdzenia możliwości popełnienia przestępstwa w procedurze wydawania decyzji administracyjnych przez Departament Środowiska i Rolnictwa UMWP. Nie posiadając wiedzy na temat dowodów i informacji, będących w posiadaniu Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, które stanowiły podstawę jej decyzji, nie możemy jej komentować – tłumaczy rzecznik.

Jak dodaje, nie wiadomo ile potrwa urlop Anny G. – Trudno mi powiedzieć ile dokładnie dni wolnego ma pani dyrektor, trzeba wziąć pod uwagę również urlop zaległy. To rozwiązanie na „gorący okres”, a potem będą podejmowane kolejne decyzje – mówi Pisarewicz.

Krzysztof P. nie przyszedł

W prokuraturze nie pojawił się Krzysztof P., były prezes Port Service i były wicewojewoda pomorski, wobec którego również są kierowane zarzuty. – Zarzuty są sformułowane na podstawie tych samych przepisów, co w przypadku Anny G. O ich dokładnej treści nie mogę powiedzieć, dopóki nie usłyszy ich sam zainteresowany – mówi Grażyna Wawryniuk.

Anna G. i Krzysztof P. usłyszeli zarzuty związane z nieodpowiednim magazynowaniem odpadów

Anna G. i Krzysztof P. usłyszeli zarzuty związane z nieodpowiednim magazynowaniem odpadów

5 lat więzienia

Annie G. i Krzysztofowi P. grozi do pięciu lat więzienia. Śledztwo Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła z urzędu w maju ubiegłego roku po doniesieniach dziennikarzy programu "Uwaga! TVN". Informowali oni, że odpady - zawierające między innymi niebezpieczny dla zdrowia związek - heksachlorobenzen (HCB) - składowano na terenie Port Service w workach, z których część była nieszczelna i wyciekała z nich brunatna ciecz.

Ówczesny prezes zakładu, Krzysztof P., przekonywał, że odpady nie stanowią zagrożenia dla środowiska i zdrowia ludzi. Kilka miesięcy później właściciele Port Service odwołali P. z funkcji prezesa.

W połowie ubiegłego roku sprawę ujawnili dziennikarze programu "Uwaga! TVN". Zobacz materiał:

Rakotwórcze odpady 100 m od Bałtyku

Rakotwórcze odpady 100 m od Bałtyku

Autor: md/par/k/aja / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: