Byli agresywni, obrażali obsługę jednego z hoteli w Giżycku, a kiedy na miejsce przyjechali policjanci, doszło do awantury i bójki. Byli to oficerowie Wojska Polskiego (jednym z nich jest syn znanego generała WP), którzy grozili policjantom pozbawieniem życia, wyzywali ich i pobili. Usłyszeli już zarzuty. Grozi im do trzech lat więzienia. Decyzją Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych zostaną wydaleni ze służby. Pierwszą informację dostaliśmy na Kontakt 24.
Do bójki miało dojść w czwartek w nocy w jednym z hoteli w Giżycku. Pierwsze informacje o tym, że kilku oficerów z 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej miało pobić kilku funkcjonariuszy policji dostaliśmy na Kontakt 24.
Awantura w hotelu
Do dyżurnego policji wpłynęło zgłoszenie od pracownika hotelu, który twierdził, że mężczyźni obrażają obsługę hotelu oraz zakłócają porządek. Pierwszy na miejsce przyjechał patrol złożony z policjantki i strażnika miejskiego. Żołnierze również ich poturbowali. Dopiero gdy dotarł drugi patrol, udało się opanować agresywnych oficerów. Trafili do miejscowej komendy policji, gdzie okazało się, że każdy z żołnierzy ma około 2 promili. Stamtąd zabrała ich - zgodnie z prawem - Żandarmeria Wojskowa.
- Na miejsce pojechały dwa patrole, łącznie czterech funkcjonariuszy, i tam zastali trzech pijanych mężczyzn, którzy mieli od 1 do 2 promili alkoholu w organizmie. Ci stawiali opór i zaatakowali policjantów - potwierdzał Krzysztof Wasyńczuk z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.
Policja zabezpieczyła w tej sprawie monitoring z hotelu.
Policjanci już opuścili szpital
Jak informuje biuro prasowe warmińsko-mazurskiej policji, trzech funkcjonariuszy trafiło do szpitala z obrażeniami. - Obrażenia, z jakimi tam trafili to podejrzenie uszkodzonej śledziony czy połamanych żeber. Jeden w dalszym ciągu jest hospitalizowany, dwóch już mogło opuścić szpital - mówił rano rzecznik prasowy warmińsko-mazurskiej policji.
Po południu te informacje potwierdziła również dyrektor szpitala w Giżycku. Poinformowała ona, że do placówki trafiło trójka funkcjonariuszy: dwie kobiety i mężczyzna. - Jedna z pań miała uraz dłoni, a druga stłuczone przedramię i kolano. Z kolei funkcjonariusz miał obrażenia klatki piersiowej, przedramienia i nadgarstka. Ich życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo - powiedziała Małgorzata Mistera, dyrektor szpitala w Giżycku. Cała trójka opuściła szpital już o 8. rano.
Oficerowie z zarzutami
Rzecznik prasowy Komendanta Głównego Żandarmerii Wojskowej, ppłk Paweł Durka potwierdził, że zatrzymano trzech oficerów z 15. Brygady Zmechanizowanej z Giżycka. - Żandarmeria podjęła czynności na wniosek policji. Po zatrzymaniu trafili do garnizonowej izby zatrzymań - powiedział.
Trzech żołnierzy to najważniejsi oficerowie 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej im. Zawiszy Czarnego. Najwyższy z nich stopniem to zastępca dowódcy, pułkownik Piotr B. (syn znanego generała WP). Zastępcy dowódcy towarzyszyli podpułkownik Arkadiusz K. oraz major Robert J. z tej samej brygady.
Sprawą zajmuje się prokuratura i Żandarmeria Wojskowa. W piątek Prokuratura Rejonowa w Giżycku wszczęła śledztwo w sprawie "naruszenia nietykalności cielesnej, znieważenia i stosowania przemocy w celu zaniechania czynności służbowej".
Grzegorz Ryński z Prokuratury Rejonowej w Giżycku przekazał wieczorem, że podejrzanym przedstawiono zarzuty naruszenia nietykalności i utrudniania interwencji przeprowadzonej przez funkcjonariuszy policji na terenie hotelu. Dodał, że jednemu z oficerów przedstawiono również zarzut naruszenia nietykalności cielesnej pracownika hotelu. Podejrzanym grozi do trzech lat więzienia.
- Podejrzani składali wyjaśnienia. (...) Z treści wyjaśnień wynika, że pewnych okoliczności związanych z ich zachowaniem na terenie hotelu nie kwestionują - dodał.
Prokuratura nie wystąpiła z wnioskiem o tymczasowy areszt. Zastosowała środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego.
Kapitan Edyta Kowalska z 15. Brygady Zmechanizowanej w Giżycku potwierdziła, że w incydencie uczestniczyli oficerowie z ich jednostki. Jak powiedziała byli to żołnierze z kilkunastoletnim stażem. Zaznaczyła, że byli w hotelu prywatnie.
Zostaną wydaleni ze służby
Według naszych informacji los oficerów jest już przesądzony: będą zwolnieni ze służby, czeka ich sprawa karna.
- Na polecenie Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych wszczęto już procedurę wydalenia ich ze służby - potwierdził w rozmowie z tvn24.pl ppłk Szczepan Głuszczak, rzecznik prasowy Dowództwa Generalnego RSZ.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: Wioleta Stolarska, Robert Zieliński, Maciej Duda kab/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24