Piechociński: koalicja nie przegra głosowania ws. referendum

Janusz Piechociński w "Jeden na jeden"
Janusz Piechociński w "Jeden na jeden"
Źródło: tvn24

Jestem przekonany, że koalicja nie przegra głosowania ws. referendum odnośnie 6-latków - zapewnił w "Jeden na jeden" wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński. Dziś klub PSL zdecyduje, czy wprowadzić w tej sprawie dyscyplinę.

W piątek w Sejmie odbędzie się głosowanie nad wnioskiem o referendum w sprawie obowiązku szkolnego dla sześciolatków. W opinii Piechocińskiego jego wynik jest przesądzony.

- Koalicja nie przegra, bo mamy racjonalne, merytoryczne uzasadnienie (ws. odrzucenia wniosku o referendum - red.) - stwierdził Piechociński.

Jednocześnie zapewnił, że koalicja ma większość w tej sprawie.

- Nie będzie podzielona w czasie głosowania. Nawet te kluby, które deklarują, że wesprą PiS, które jest zainteresowane rozniecaniem kolejnej fali emocji, będą podzielone. W klubach opozycji także znajdą się ci, którzy myślą racjonalnie - powiedział Piechociński. I dodał: - Nie będzie referendum.

W jego opinii, oznaczałoby ono burzenie systemu edukacyjnego.

W klubie PSL opinie w sprawie referendum są podzielone, choć większość posłów przychyla się do głosowania wspólnie z PO przeciw wnioskowi.

Dwóch posłów PSL: Eugeniusz Kłopotek i Andrzej Dąbrowski zadeklarowało poparcie dla referendum.

Szef klubu Jan Bury mówił wczoraj, że nie ma wątpliwości, iż przekona posłów do odrzucenia wniosku o referendum.

"Rostowski to krwisty polityk"

Piechociński pytany o wypowiedź wicepremiera Jacka Rostowskiego, że potrzebna jest daleko idąca odnowa obecnej ekipy, stwierdził, że Rostowski to krwisty polityk, stąd tak mocne wypowiedzi.

- Nie było w rzeczywistości od dwudziestu kilku lat postaci z obszaru gospodarki i finansów, która z taką aktywnością rzuca się w wir wewnętrznych dyskusji o własnej partii, a także stawia duże tezy - powiedział wicepremier.

Piechociński był też pytany, czy wypowiedź Rostowskiego to sygnał, iż nie zamierza on już dłużej być wicepremierem i ministrem finansów.

- Jeśli żartobliwie oceniamy tę wypowiedź, to na miejscu Bronisława Komorowskiego i Donalda Tuska czułbym się zagrożony, bo pan Rostowski, z dużymi ambicjami i predyspozycjami funkcjonowania w polityce zasygnalizował, że nie chce być trzecią kadencję wicepremierem i ministrem finansów. Pytanie, czy będzie się ubiegał o funkcję prezydenta, premiera czy europosła - powiedział Piechociński.

Autor: MAC/tr / Źródło: tvn24

Czytaj także: