Kilka lat temu bił rekordy popularności - w wyborach parlamentarnych dostał się do Sejmu, wyprzedzając liderów swojej ówczesnej partii - Platformy Obywatelskiej. Dzisiaj, po klęsce w wyborach samorządowych Godson w rozmowie z tvn24.pl przyznaje: myślę o odejściu z polityki.
Rozwoju kariery jeszcze niedawno wielu polityków mogło mu tylko zazdrościć. W 2011 roku ogólnopolskie media podkreślały, że pierwszy czarnoskóry poseł w historii RP zdobył z piątego miejsca na liście lepszy wynik (29 832 głosów) niż lider regionu - Cezary Grabarczyk. W całym regionie łódzkim wyższym rezultatem mogło się pochwalić tylko dwóch polityków - Krzysztof Kwiatkowski z PO i Witold Waszczykowski z PiS.
Godson miał sympatię wyborców, atencję mediów i polityczny potencjał. Nikogo nie dziwił fakt, że kiedy w zeszłym roku zapowiedział, że rozważa start w walce o fotel prezydenta Łodzi, wielu widziało go jako jednego z faworytów.
To było jednak rok temu. Dzisiaj jego mizerny wynik w wyborach samorządowych (4 proc. głosów i dopiero 5. miejsce) nikogo nie dziwi, a sam Godson mówi tvn24.pl, że zastanawia się, co dalej.
- Jeszcze przez rok będę posłem. W tym czasie zrobię, co mogę dla ludzi. A potem... zobaczymy. Rozważam odejście z polityki - mówi John Godson.
Krytyczny rok
Problemy Johna Godsona zaczęły się - paradoksalnie - w momencie, kiedy z lubianego parlamentarzysty stał się jednym z politycznych liderów.
Czarnoskóry poseł był częścią prawicowego skrzydła PO razem z Jarosławem Gowinem. Partię opuścił w sierpniu. Powód? Różnice w sprawach światopoglądowych z władzami PO.
Godson wraz z Gowinem w grudniu stworzyli partię Polska Razem, która miała być alternatywą dla konserwatywnych wyborców, którzy nie chcieli PiS u władzy. Plany były ambitne: Jarosław Gowin w wywiadach mówił, że liczy na poparcie rzędu 20 proc.
Ślepa uliczka?
Rzeczywistość jednak szybko zweryfikowała plany partii, której lokomotywą miał być John Godson wraz z Gowinem. Partia wytrzymała jedne wybory - te majowe, do parlamentu europejskiego. Wyborcza klęska (Polska Razem zdobyła nieco ponad 3 proc. głosów) sprawiła, że struktury ugrupowania zaczęły trzeszczeć.
John Godson pod koniec czerwca był już poza partią, która nawiązała współpracę z Prawem i Sprawiedliwością. Czarnoskóry polityk znalazł się na bocznicy wielkiej polityki.
- Nie mam pretensji do Jarka Gowina. On jest politykiem, musi czuć koniunkturę. Ja kieruję się swoimi wartościami i chyba za to płacę dzisiaj cenę - mówi tvn24.pl John Godson.
Wizerunkowy strzał w stopę?
Specjaliści do spraw wizerunku politycznego wskazują często, że problemy Godsona są też związane z wypowiedziami światopoglądowymi. W 2013 roku Godson podkreślał, że nie wierzy w ewolucjonizm. Czarnoskóry polityk w trakcie programu "Tak Jest" w TVN24 stwierdził m.in., że jego "pradziadek nie był małpą". Kilka miesięcy wcześniej Godson zaznaczał, że "dla niego homoseksualizm jest zboczeniem".
- Takie kontrowersyjne wypowiedzi mogły mu zaszkodzić. Ograniczyły jego popularność wśród osób, które cenią sobie tolerancję - argumentuje Eryk Mistewicz, specjalista ds. marketingu politycznego.
- Niczego nie żałuję. Żyję tak, żebym nigdy nie musiał się wstydzić tego, kim jestem. Chciałbym pod koniec swoich dni patrząc wstecz, cieszyć się z tego, jak żyłem - podkreśla Godson.
Jeżeli zrezygnuje z polityki to, co mu zostanie?
- Jestem przedsiębiorcą, społecznikiem i duszpasterzem. Zajęcia z pewnością mi nie braknie - uśmiecha się polityk.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź