Dżihadyści związani z Państwem Islamskim twierdzą, że zestrzelili rosyjski samolot pasażerski nad Synajem. Nie potwierdza tej informacji minister transportu Rosji. Nikt nie przeżył katastrofy A321, który rozbił się w sobotę rano w Egipcie na półwyspie Synaj. Na pokładzie maszyny lecącej z Sharm el-Sheikh do Sankt Petersburga znajdowało się ponad 200 osób. Z wraku wydobyto już czarne skrzynki.
Grupa bojowników powiązana z tak zwanym Państwem Islamskim w Egipcie twierdzi na Twitterze, że to ona zestrzeliła rosyjski samolot nad półwyspem Synaj.
"Bojownicy Państwa Islamskiego zdołali zestrzelić rosyjski samolot nad Synajem, na którego pokładzie znajdowało się ponad 220 rosyjskich krzyżowców. Wszyscy zostali zabici, dzięki Bogu" - napisano w oświadczeniu.
Rosyjski minister transportu Maksim Sokołow zaprzeczył twierdzeniom o zestrzeleniu samolotu. - Informacja, jakoby rosyjski samolot pasażerski miał zostać zestrzelony przez terrorystów rakietą przeciwlotniczą, nie może być uważana za prawdziwą - powiedział, cytowany przez agencję Interfax.
Samolot zniknął z radarów na wysokości 9,5 tys. metrów. Reuters, powołując się na źródła bezpieczeństwa na północnym Synaju, twierdzi, że wstępne ustalenia wskazują usterkę techniczną jako powód katastrofy.
Zestrzelenie "teoretycznie możliwe"
Krzysztof Liedel, ekspert Collegium Civitas, City Security, stwierdził na antenie TVN24, że zarówno Państwo Islamskie, jak też inne ugrupowania terrorystyczne w tym regionie, teoretycznie posiadają broń, którą możliwe byłoby zestrzelenie samolotu pasażerskiego.
- Służby donoszą, że albo testowano, albo próbowano dokonywać zamachów terrorystycznych z wykorzystaniem ręcznych wyrzutni. Tego typu wyrzutnie są do wykorzystania w trakcie startu samolotu, lub jego lądowania - powiedział.
- W tym konkretnym przypadku wiemy, że to było (katastrofa-red.) zaraz po starcie, więc teoretycznie takie możliwości organizacje terrorystyczne posiadają - ocenił w TVN24.
Zwrócił jednak uwagę, że według informacji władz egipskich, wszystko wskazuje, że jednak była to katastrofa. - Państwo Islamskie może próbować wykorzystać tę katastrofę do gry propagandowej. Trzeba pamiętać, że Rosja prowadzi działania ofensywne na terenie Syrii - zauważył Liedel. - W terroryzmie głównie chodzi właśnie o kwestie propagandowe, psychologiczne - dodał.
Samolot spadł pionowo
Podano, że w promieniu pięciu kilometrów od wraku samolotu znaleziono ok. 150 ciał, niektóre z nich był spalone. Reuters pisze, że samolot spadł pionowo, co sprawiło, że niektóre jego części uległy spaleniu.
Obecny na miejscu oficer policji relacjonował agencji Reutera, że maszyna jest "całkowicie zniszczona". Kadłub miał się rozpaść na kilka części.
Akcja ratownicza
Od początku informowano, że jest mało prawdopodobne, aby ktokolwiek przeżył. Jednak po pewnym czasie ratownicy mieli usłyszeć głosy dobiegające z jednego z fragmentów maszyny. - Mamy nadzieję, że znajdziemy jakichś pasażerów żywych - powiedział jeden z oficerów cytowany przez agencję Reuters.
W kolejnych godzinach ratownicy znajdowali jednak tylko ciała. Ostatecznie egipski rząd oznajmił, że nikt nie przeżył katastrofy.
Według agencji RIA Nowosti, na pokładzie znajdowały się 224 osoby. 17 dzieci i 200 dorosłych pasażerów oraz 7 członków załogi.
Egipskie władze utworzyły komisję badającą wypadek pod przewodnictwem pilota Aymana Al-Mokadema. Według gazety "Al-Ahram" Al-Mokadem powiedział, że załoga rosyjskiego samolotu zgłaszała problem techniczny i poprosiła o zgodę na lądowanie na najbliższym możliwym lotnisku.
Według agencji RIA Nowosti, powołującej się na źródła w Egipcie, załoga samolotu kilka razy w ciągu minionego tygodnia zgłaszała obsłudze naziemnej na lotnisku Szarm el-Szejk możliwe usterki silnika.
Z wraku udało się już wydobyć czarne skrzynki.
Katastrofa na pustyni
Rosjanie mieli próbować dotrzeć do lotniska w Al-Arisz, ale rozbili się po drodze, około stu kilometrów na południe. Wrak został zlokalizowany po niecałej godzinie poszukiwań, w czym miało pomagać izraelskie wojsko. Izraelczycy stale monitorują Półwysep Synaj w pobliżu swojej granicy po serii ataków terrorystycznych przeprowadzonych z terytorium Egiptu.
Synaj jest miejscem dużej aktywności organizacji terrorystycznych, ale agencja Reutera podaje, powołując się na informacje w egipskich władzach, że nic nie wskazuje na zamach.
Swoje własne dochodzenie rozpoczęli Rosjanie. Jego przedmiotem jest potencjalne "naruszenie zasad lotu i przygotowań do niego". Po kilku godzinach służby bezpieczeństwa wkroczyły do siedziby linii lotniczej i zajęły dokumenty. Do Egiptu wysłano grupę dochodzeniową.
Żałoba narodowa i kondolencje od prezydenta Dudy
Władimir Putin złożył kondolencie rodzinom ofiar i ogłosił pierwszy listopada dniem żałoby narodowej. Prezydent polecił także premierowi Dmitrijowi Miedwiediewowi powołanie specjalnej komisji w związku z katastrofą oraz udzielenie przez odpowiednie służby i ministerstwa natychmiastowej pomocy bliskim pasażerów feralnego lotu.
Depeszę kondolencyjną do prezydenta Rosji wysłał prezydent Andrzej Duda. "W imieniu Narodu Polskiego oraz własnym, chciałbym przekazać na ręce Pana Prezydenta wyrazy najgłębszego współczucia rodzinom oraz bliskim ofiar tej tragedii. Pragnę zapewnić, że w tych bolesnych chwilach łączymy się w myślach i modlitwie z tymi, którzy cierpią po stracie bliskich im osób" - napisał polski prezydent.
Autor: mk,mm//tka,gak / Źródło: Reuters, TASS, RIA Nowosti, Al-Ahram, PAP, TVN24