Joanna Duda zamierzała we Francji wziąć ślub z Anu Czerwińską. Potrzebuje do tego zaświadczenia z polskiego urzędu. Gdański magistrat odmówił, bo nasze prawo nie zezwala ślub osób tych samych płci. Urzędnicy tłumaczą teraz, że kobieta wystąpiła o zły dokument. W poniedziałek sprawą ma zająć się prezydent Gdańska.
Ślub osób tej samej płci we Francji jest legalny. Żeby mogło do niego dojść, potrzebne jest tylko zaświadczenie o stanie cywilnym osób, które chcą się pobrać. Mieszkające w Paryżu Joanna Duda i Anu Czerwińska zgłosiły się więc do urzędów w Gdańsku i Poznaniu, skąd pochodzą, po dokumenty.
"Tylko związek kobiety i mężczyzny"
Gdański urząd odmówił wydania zaświadczania, bo Joanna w rubryce, w której należało wpisać dane przyszłego współmałżonka, wpisała nazwisko Anu.
Urząd powołał się na zapisy Konstytucji RP oraz kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, które mówią, że związek małżeński mogą zawrzeć kobieta i mężczyzna. W nich nie ma mowy osobach tej samej płci.
- To, że ślub miał odbyć się zagranicą i że niekoniecznie chcemy spędzić życie w Polsce, zostało zupełnie pominięte. Napisałam odwołanie do wojewody i czekam na odpowiedź w tej sprawie – powiedziała w TVN24 Joanna Duda.
Nie mieli prawa pytać o zamiary?
Zgodnie z wyrokiem sądu administracyjnego z Gdańska z 6 sierpnia 2008 roku, urząd nie miał prawa żądać informacji o tym z kim i gdzie zamierza wziąć ślub osoba, która chce takiego zaświadczenia. Ważne jest tylko to "czy spełnia wymagane prawem polskim przesłanki niezbędne do zawarcia związku małżeńskiego".
- W urzędzie mają pewnie zbyt dużo pokserowanych formularzy, w których trzeba podawać wszystkie dane. Paradoks polega na tym, że gdybym podała francuskie imię i nazwisko, prawdopodobnie nikt by się do tego nie przyczepił - stwierdziła Duda.
- Jesteśmy w związku, kochamy się, a prawo nas nie dostrzega. Jesteśmy obywatelami drugiej kategorii – dodała Anu Czerwińska.
Zobacz rozmowę Daniela Stenzela z Anu i Joanną:
"Potrzebne inne zaświadczenie"
Rzecznik gdańskiego magistratu tłumaczył, że urzędnicy w żaden sposób nie próbują powstrzymać małżeństwa, którego chcą Anu i Joanna. Według rzecznika problem zrodził się z tego, że gdańszczanka złożyła niewłaściwy wniosek.
- Ta pani wystąpiła o zaświadczenie, że nie ma przeszkód prawnych do zawarcia małżeństwa jednopłciowego. Zgodnie z polskimi przepisami takiego zaświadczenia nie mogła dostać – tłumaczy Antoni Pawlak, rzecznik urzędu miasta w Gdańsku.
- Gdyby wystąpiła - i może to zrobić w każdej chwili – o zaświadczenie, iż jest stanu wolnego, dostanie je bez żadnych problemów, ponieważ tam nie trzeba podawać żadnych powodów – dodaje Pawlak.
Zresztą w taki sposób postąpiła wybranka Joanny Dudy, która w poznańskim urzędzie zgłosiła się po akt urodzenia z informacją o stanie cywilnym. Otrzymała go bez problemu.
Adamowicz i Tusk zabrali głos w tej sprawie
W poniedziałek w urzędzie miejskim sprawą ma zająć się prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Jak powiedział w rozmowie z reporterem TVN24, Danielem Stenzelem, jeśli Joanna i Anu złożą ponownie wniosek o wydanie zaświadczenia, to je otrzymają.
- Obowiązkiem każdego pracownika samorządowego czy państwowego jest interpretowanie przepisów na korzyść obywatela. W tym przypadku reakcja wstępna była niedobra. Dałem sygnał, szansę kierownikowi urzędu stanu cywilnego, aby we własnym zakresie poprawili relacje z tą panią jak i z innymi obywatelami, którzy o podobne zaświadczenia będą się starać – stwierdził Paweł Adamowicz.
Autor: md/roody//mz / Źródło: TVN24 Pomorze, Newsweek
Źródło zdjęcia głównego: tvn24