"Prezydent elekt i ja różnimy się w sposób znaczący"

Prezydent Filipin Rodrigo Duterte, znany z niewyparzonego języka, pogratulował zwycięstwa Donaldowi Trumpowi, podkreślając, że i amerykański prezydent elekt nie stroni od przekleństw.

Na początku września prezydent Filipin wywołał dyplomatyczny skandal, nazywając Baracka Obamę "sk...synem" w reakcji na skrytykowanie przez prezydenta USA sposobu, w jaki filipińskie władze prowadzą walkę z kartelami narkotykowymi.

Meksykańska minister spraw zagranicznych Claudia Ruiz Massieu oświadczyła w związku z wynikiem wyborów prezydenckich w USA, że płacenie za budowę muru, który chce zbudować Donald Trump na granicy z jej krajem, "nie wchodzi w zakres przewidywań" jej rządu.

- Meksykański rząd jasno i wymownie wyraził swe stanowisko, że płacenie za mur nie wchodzi w zakres naszych przewidywań i naszego poglądu na to, w jaki sposób Stany Zjednoczone i Meksyk mogą wspólnie być bardziej konkurencyjne i mieć większą zdolność do tworzenia możliwości dla naszych społeczeństw - oświadczyła szefowa meksykańskiej dyplomacji w środowym wywiadzie dla stacji Televisa. - Jest to pogląd, który przedstawimy nowemu rządowi.

Obiecała również w wywiadzie, iż jej rząd "w tych nacechowanych niepewnością chwilach" będzie blisko Meksykanów mieszkających w Stanach Zjednoczonych, aby czuli się pewni i chronieni.

Wobec perspektywy napływu z USA po zwycięstwie Trumpa fali Meksykanów mieszkających w tym kraju oświadczyła, że "Meksyk jest przygotowany na każdą sytuację, jaka może powstać".

- Już od lat więcej Meksykanów wraca ze Stanów Zjednoczonych niż tam wyjeżdża, model migracji uległ bowiem zmianie - podkreśliła z naciskiem szefowa meksykańskiego MSZ.

- Taki jest stan rzeczy, nie zależy od wyborów i zjawisko to nie zaczęło się dziś ani dziś się nie kończy - powiedziała, podkreślając jednocześnie, że sytuacja ta jest "całkowicie jasna i uregulowana".

Zapowiedziała w wywiadzie, że jej kraj będzie się starał stworzyć przestrzeń dialogu z nowym amerykańskim rządem, aby przedstawić "to, co go niepokoi" i uczynić z okresu przejściowego w Stanach Zjednoczonych "konkretną szansę".

Ruiz Massieu pokreśliła z naciskiem w wywiadzie, że po wizycie Donalda Trumpa w Meksyku kontakty jej rządu z kandydatem na prezydenta USA nie uległy przerwaniu, a Meksyk "nie mieszał się" do procesu wyborczego w Stanach Zjednoczonych.

Zapowiedziała również, że sieć meksykańskich placówek konsularnych w USA, licząca 3 600 pracowników, będzie nadal pracowała, aby sprawować ochronę nad jej rodakami i zajmować się promocją Meksyku na terenie Stanów Zjednoczonych.

Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow oświadczył w środę, że Moskwa będzie oceniać nową administrację w Białym Domu po czynach i zauważył, że nie wszyscy poprzedni przywódcy Stanów Zjednoczonych okazywali się przewidywalni.

- Jesteśmy gotowi współpracować z każdym prezydentem - powiedział Ławrow, przypominając, że w podobnym tonie wypowiadał się wcześniej prezydent Władimir Putin.

Szef MSZ oświadczył też, że słyszał od Trumpa wiele słów, jednak władze Rosji będą "sądzić po czynach" i będą również odpowiadać czynami.

Pytany o to, czy uważa wybór Trumpa za pozytywny dla Rosji, Ławrow odparł, że Rosja nie oddaje tu nikomu pierwszeństwa. - Czekaliśmy, jaką decyzję podejmie naród amerykański, i to się stało - oznajmił Ławrow.

Putin pod koniec października powiedział na posiedzeniu Klubu Wałdajskiego, że Moskwa będzie współpracować "z każdym prezydentem, którego wybierze naród amerykański i który zechce pracować z nami". W środę zapewnił, że jego kraj jest gotowy na pełną odbudowę stosunków ze Stanami Zjednoczonymi.

Krytyczna wobec islamu, antymigrancka partia Alternatywa dla Niemiec (AfD) cieszy się ze zwycięstwa Donalda Trumpa. Szefowa tej partii Frauke Petry liczy na polityczny przełom w Europie i na rozwiązanie konfliktu z Rosją o Ukrainę.

Wynik wyborów dodaje nam w Niemczech i Europie sił, ponieważ Trump "ma w ręku karty potrzebne do otwarcia nowej epoki politycznej" - oświadczyła Petry w przesłanym PAP w poniedziałek oświadczeniu.

Zdaniem szefowej AfD wynik wyborów w USA stworzył nową szansę. "Musimy ją wspólnie wykorzystać do nowego uregulowania relacji transatlantyckich oraz do zakończenia w porozumieniu z Rosją wielkich konfliktów na Ukrainie i w Syrii" - pisze Petry. Jak zastrzegła, "hegemonistyczne ambicje" Ameryki w Europie powinny zostać zastąpione "równorzędną współpracą".

Petry wezwała Niemców, by w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych wzięli przykład z Amerykanów, i zamiast "pozostać zrezygnowanym w domu, postawili krzyżyk w kabinie wyborczej".

Inny działacz AfD - Bjoern Hoecke z Turyngii - wezwał ministra spraw zagranicznych Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera do dymisji. Kto określił przyszłego prezydenta USA mianem "kaznodziei nienawiści", ten nie powinien reprezentować Niemiec za granicą - powiedział Hoecke, cytowany przez agencję dpa. Steinmeier użył takiego określenia w sierpniu podczas spotkania z wyborcami w Rostocku.

AfD powstała ponad trzy lata temu jako partia odrzucająca wspólną walutę euro i sprzeciwiająca się pomocy dla zadłużonej Grecji. Od zeszłego roku ugrupowanie to, określane przez niemieckie media jako prawicowo-populistyczne, domaga się zamknięcia granic dla uchodźców, szczególnie z krajów islamskich, i dymisji kanclerz Angeli Merkel. Nie kryje też sympatii do systemu panującego w Rosji.

W tym roku AfD odniosła szereg sukcesów w wyborach do regionalnych parlamentów. We wrześniu poparcie dla tego ugrupowania wzrosło do rekordowego poziomu 16 proc., obecnie jest niższe o kilka punktów procentowych.

Zakończyło się przemówienie Baracka Obamy. U jego boku wystąpił wiceprezydent Joe Biden.

Obama powiedział, że kampania była ciężka, ale taka jest natura demokracji i czasem wywołuje napięcia. Dodał, że wielu Amerykanów jest zmęczonych kampanią i polityką, ale - jak zaapelował do młodych ludzi - trzeba pozostać zaangażowanym i pozbyć się cynizmu, walczyć o słuszne, umieć przegrywać i uczyć się podnosić po porażce.

Obama podziękował Hillary Clinton

Rozpoczęło się przemówienie Baracka Obamy. Powiedział, że on i zwycięzca wyborów różnią się w sposób znaczący.

Rzecznik sztabu Donalda Trumpa, Jason Miller pochwalił wystąpienie Clinton. "Przemówienie z klasą od Hillary Clinton. Ważny krok w połączeniu naszego kraju".

Hillary Clinton zakończyła swoje wystąpienie słowami: "Niech Bóg błogosławi Amerykę".

Clinton zeszła ze sceny i osobiście dziękuje swoim współpracownikom, z którymi współtworzyła kampanię prezydencką.

Nic nie uczyniło mnie bardziej dumną niż to, że zostałam waszą liderką - tak Clinton zwróciła się do kobiet.

Powiedziała, że tym razem nie udało się "przebić szklanego sufitu", ale "kiedyś to się stanie". Zaapelowała do kobiet o wiarę we własne marzenia.

Clinton powiedziała, że oprócz uznania wyników wyborów "trzeba bronić" wartości niedyskryminowania, rządów prawa i równości wobec prawa.

Jej słowa nagrodzono gromkimi brawami.

Hillary Clinton podziękowała parze prezydenckiej Barackowi i Michelle Obamom.

Hillary Clinton: cały czas wierzę w Amerykę i jeśli również w nią wierzycie, trzeba przyjąć Trumpa jako prezydenta.

Clinton o wyniku wyborów: to boli i będzie bolało jeszcze długo

Clinton: czuję dumę i wdzięczność z powodu wspaniałej kampanii, którą zbudowaliśmy.

Clinton powiedziała, że ma nadzieję, że Trump będzie pracował dla wszystkich Amerykanów.

Na scenę wyszła Hillary Clinton. Nagrodzono ją ogromnymi brawami. - Dziękuję wam wszystkim bardzo - powiedziała.

Tim Kaine: Hillary Clinton mogła być wspaniałym prezydentem

Kandydat Clinton na wiceprezydenta senator Tim Kaine dojechał już do hotelu, w którym odbędzie się konferencja prasowa:

Za chwilę przemówienie Hillary Clinton

Hillary Clinton ruszyła z hotelu, w którym spędziła noc. Za chwilę konferencja prasowa:

Hillary Clinton powinna była opuścić hotel kilkadziesiąt minut temu. Jej konferencja prasowa miała się rozpocząć 25 minut temu.

Były prezydent USA George Bush złożył gratulacje prezydentowi elektowi Donaldowi Trumpowi:

Przemówienie Hillary Clinton opóźnia się. Miało rozpocząć się o godz. 16.33, ale przegrana kandydatka demokratów nie opuściła nawet hotelu, w którym się zatrzymała. Z hotelu ma przejechać w miejsce wystąpienia.

Przemówienie było już przekładane. Według pierwszej informacji konferencja prasowa miała odbyć się o godz. 15.30

Ustępujący prezydent USA Barack Obama zabierze głos ws. wyników wyborów. Jego wystąpienie zaplanowano na godz. 18.15 naszego czasu

Przywództwo USA w globalnej gospodarce oraz systemie handlu wielostronnego pozostaje kluczowe - napisał w środę dyrektor generalny Światowej Organizacji Handlu (WTO) Roberto Azevedo, gratulując Donaldowi Trumpowi zwycięstwa w wyborach na prezydenta USA.

Azevedo zapewnił, że jest gotów wspierać administrację Trumpa, "by zapewnić, że handel jest pozytywnym elementem nowej strategii rozwoju i tworzenia miejsc pracy".

Dyrektor generalny WTO zaapelował, by odnieść się do obaw wyrażanych przez wiele osób, że światowa wymiana handlowa nie przynosi im korzyści. "Musimy się z tym zmierzyć i zapewnić, że handel przynosi korzyści największej liczbie ludzi" - podkreślił.

"Gratulacje dla prezydenta elekta Donalda Trumpa. WTO jest gotowe współpracować z nową administracją" - napisał Azevedo.

Były kandydat na prezydenta republikanów Mitt Romney przegrał wybory w 2012 roku, zdobywając ponad milion głosów więcej niż Trump dzisiaj. Na Twitterze złożył gratulacje jego sztabowi:

Prezydent Niemiec Joachim Gauck powiedział w środę odnosząc się do zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA, że wynik wyborów jest "sprawdzianem wytrzymałości" dla Europy. Dla Niemiec i Europy wybór Trumpa oznacza jego zdaniem nowe wyzwania.

Gauck wyraził nadzieję, że nowy prezydent USA będzie kontynuował tradycję transatlantyckiej współpracy. - Ta współpraca opiera się nie tylko na interesach, lecz także na uniwersalnych wartościach - zaznaczył prezydent Niemiec.

- Uważam, że Europa będzie musiała wziąć na siebie większą odpowiedzialność za zachowanie i obronę swoich uniwersalnych wartości - powiedział Gauck podczas wizyty w Chociebużu (Cottbus) we wschodnich Niemczech, gdzie brał udział w upamiętnieniu ofiar wystąpień antyżydowskich w 1938 roku sprowokowanych przez nazistów.

Najbliższe lata będą dla nas sprawdzianem wytrzymałości - podkreślił niemiecki polityk, dodając, że bardzo mu zależy na umocnieniu relacji amerykańsko-europejskich.

Gauck przyznał, że wielu ludzi na świecie odczuwa w tym dniu niepokój. - Naród amerykański wybrał. Respektujemy tę decyzję amerykańskiego narodu. Gratulujemy wybranemu prezydentowi - powiedział Gauck.

Czekamy na wystąpienie Hillary Clinton. Producent CNN Dan Merica powiedział, że przemówienie będzie skierowane do jej sztabu i doradców. Clinton ma podziękować za prawie 2 lata wspólnej pracy.

Mamy nadzieję, że podobnie jak w przeszłości, również w najbliższych latach przyjaźń polsko-amerykańska będzie trwała - powiedział rzecznik rządu Rafał Bochenek, który odniósł się do wyniku wyborów w Stanach Zjednoczonych.

- Szanujemy wybór Amerykanów, to ich suwerenna, demokratyczna decyzja. Mamy nadzieję, że podobnie jak w przeszłości, również w najbliższych latach przyjaźń polsko-amerykańska będzie trwała - powiedział Bochenek.

- Po niezwykle pasjonującej i ciekawej kampanii nadszedł czas decyzji i ona została podjęta przez społeczeństwo amerykańskie, a demokratyczne rozstrzygnięcia należy respektować. Gratulujemy zwycięzcy - dodał.

Trump jako kandydat Partii Republikańskiej pokonał we wtorkowych wyborach prezydenckich swoją demokratyczną rywalkę, byłą sekretarz stanu Hillary Clinton.

Melania Trump za Michelle Obamę. Kim jest nowa pierwsza dama?

Prezydent Bułgarii Rosen Plewnelijew w liście do prezydenta elekta Donalda Trumpa wyraził w środę nadzieję, że zniesienie przez USA wiz dla bułgarskich obywateli pozostanie jednym z wiodących tematów w dwustronnym dialogu.

"Mam nadzieję, że dynamika naszej współpracy znajdzie odpowiedni wyraz w rozszerzeniu możliwości bezpośrednich kontaktów między obywatelami obu państw, w tym poprzez postęp w dialogu o zniesieniu wizowych ograniczeń" - napisał.

Plewnelijew wyraził przekonanie, że oba kraje dzięki wspólnym wysiłkom "będą w stanie skutecznie przeciwdziałać współczesnym wyzwaniom i zagrożeniem w celu osiągnięcia bardziej bezpiecznego i zjednoczonego świata".

Bułgarsko-amerykańskie stosunki rozwijają się dynamicznie w ramach strategicznego partnerstwa i nigdy nie były tak bliskie jak obecnie - podkreślił.

Premier Kanady Justin Trudeau pogratulował w środę Republikaninowi Donaldowi Trumpowi zwycięstwa w wyborach prezydenckich w USA. Zapewnił, że "czeka z niecierpliwością na bardzo bliską współpracę" z nowym amerykańskim przywódcą.

"Kanada nie ma przyjaciela, partnera czy sojusznika bliższego niż Stany Zjednoczone" - głosi komunikat Trudeau.

"Z niecierpliwością czekamy na bardzo bliską współpracę z prezydentem elektem Donaldem Trumpem, z jego administracją i Kongresem Stanów Zjednoczonych w ciągu najbliższych lat, szczególnie w zakresie handlu, inwestycji, a także pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego" - zadeklarował.

Jak dodał, "wspólne wartości, głębokie związki kulturalne, a także silne i zintegrowane gospodarki będą w dalszym ciągu podstawami do posuwania naprzód naszego solidnego i pomyślnego partnerstwa".

W ostatnich dniach Trudeau unikał wypowiedzi na temat własnych preferencji co do rezultatu wyścigu do Białego Domu, ale oznajmił, że zmiany będą nieuniknione. W tym kontekście podkreślił, że "Kanada będzie musiała ponownie potwierdzić własne stanowiska, które są ważne dla Kanadyjczyków, dla naszych przedsiębiorstw, podróżnych i naszego miejsca w świecie".

Wiceprzewodniczący Dumy Państwowej Władimir Żyrinowski wznosi toast po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów. 9 listopada w budynku parlamentu deputowani świętowali zwycięstwo Donalda Trumpa.

Występuje szef RE Donald Tusk, który pogratulował Donaldowi Trumpowi wygranej w wyborach prezydenckich. Powiedział, że Europę i USA bardzo wiele łączy, w tym wspólne wartości. - Nikt nam tego nie odbierze - oświadczył.

Tusk powiedział, że Europa i Stany Zjednoczone muszą blisko współpracować. - Ja ze swojej strony chcę wezwać do jedność transatlantyckiej - powiedział. - Jestem przekonany, że Europa i Stany Zjednoczone współpracują i będą współpracować.

Afgańscy talibowie wezwali w środę amerykańskiego prezydenta elekta Donalda Trumpa do wycofania oddziałów USA z Afganistanu.

"Nasze przesłanie jest takie: Amerykanie powinni opracować taką politykę, aby nie zabrać niezależności i suwerenności innym narodom. Przede wszystkim powinni wycofać wszystkie swoje wojska z Afganistanu" - głosi oświadczenie talibów na wiadomość o wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA.

W oświadczeniu przekazanym agencji AP rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid oświadczył, że administracja Trumpa "powinna pozwolić Afgańczykom stać się wolnym narodem i utrzymywać relacje z innymi krajami oparte na zasadzie wzajemnej nieingerencji".

W Afganistanie stacjonuje obecnie w charakterze doradców i szkoleniowców niemal 10 tys. żołnierzy USA. Prezydent USA Barack Obama rozszerzył mandat amerykańskich oddziałów wojskowych, aby w ścisłej współpracy z afgańskimi siłami rządowymi prowadziły antyterrorystyczne operacje przeciwko Al-Kaidzie, Państwu Islamskiemu i bojownikom talibów.

Konflikt w Afganistanie trwa od 16 lat.

Pracownicy rozpoczęli montaż sceny przed Białym Domem, z której przemówi prezydent elekt

Prawicowy holenderski polityk Geert Wilders ocenił w środę, że zwycięstwo Donalda Trumpa w USA jest wyraźnym sygnałem, że Zachód przeżywa "patriotyczną wiosnę". Wyraził nadzieję, że sukces Trumpa będzie impulsem dla partii antyestablishmentowych w całej Europie.

Jego antyimigrancka Partia na rzecz Wolności (PVV) prowadzi obecnie w sondażach poprzedzających zaplanowane na przyszły rok wybory parlamentarne w Holandii. W ocenie Wildersa politycy głównych partii utracili zaufanie wyborców państw Zachodu. Jego zdaniem elity polityczne ignorowały tematy, na których rzeczywiście zależy obywatelom.

Wybory w Holandii zaplanowane są na 15 marca 2017 roku. Sondaże pokazują, że poza PVV szansę na sukces ma też centroprawicowa Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) premiera Marka Rutte.

O godz. 15 na temat wyniku wyborów prezydenckich głos zabierze szef Rady Europejskiej Donald Tusk.

Prezydent Meksyku Enrique Pena Nieto oświadczył, że jest gotowy do współpracy z prezydentem elektem Donaldem Trumpem na rzecz rozwoju dwustronnych kontaktów.

Podkreślił, że Meksyk i USA są przyjaciółmi i partnerami i powinny pracować razem.

W kampanii prezydenckiej Trump zapowiedział, że zbuduje mur na granicy z Meksykiem i że to właśnie Meksyk za niego zapłaci. Nieto powiedział, że o takiej możliwości nie ma mowy.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział w środę, że w najbliższym czasie prezydent Władimir Putin nie planuje spotkania ze zwycięzcą wyborów prezydenckich w USA Donaldem Trumpem. Pieskow przypomniał, że na razie pracuje obecna administracja Baracka Obamy.

Jak dodał, poziom relacji z USA "niestety nie odpowiada oczekiwaniom strony rosyjskiej".

Wcześniej Putin skierował do Trumpa telegram z gratulacjami, co jest - jak przypomniał rzecznik - zgodne z praktyką dyplomatyczną pomiędzy państwami.

Przedstawiciel Kremla oświadczył też, że deklaracja Trumpa o gotowości rozwijania stosunków ze wszystkimi zainteresowanymi krajami jest zbieżna ze stanowiskiem Rosji, o którym mówił Putin. Polega ono na tym, że "przy bezdyskusyjnym priorytecie interesów narodowych Federacji Rosyjskiej dążymy do dobrych relacji ze wszystkimi krajami, które chcą takie stosunki budować z nami" - powiedział Pieskow.

Sztab Hillary Clinton zapowiedział, że zabierze ona głos ws. wyborów o godz. 16.30

Z wyboru Trumpa jest zadowolona Słowenia, z której pochodzi przyszła pierwsza dama - Melania Trump. - Jestem pewien, że prezydent-elekt już wie dużo na temat naszego kraju. Liczymy na współpracę i dalsze rozwijanie naszego partnerstwa - oświadczył premier Miro Cerar.

Obama zaprosił Trumpa do Białego Domu w czwartek. Administracja prezydenta poinformowała, że prezydent-elekt zostanie poinformowany o szczegółach przekazania władzy. - Sprawne przeprowadzenie tego procesu jest jednym z priorytetów Obamy - ogłosił Biały Dom.

Prezydent Barack Obama i prezydent-elekt Donald Trump rozmawiali przez telefon. Wymiana zdań była "bardzo ciepła" - powiedział telewizji NBC szef kampanii republikanina. Politycy mieli postanowić współpracować. Podczas kampanii Obama zdecydowanie wsparł Hillary Clinton.

Może się okazać, że Hillary Clinton dostanie więcej głosów w skali kraju, choć w ostatecznym rozrachunku przegra. Demokratka wysunęła się na prowadzenie w ogólnym głosowaniu. Różnica jest minimalna, bo wynosi kilkadziesiąt tysięcy głosów. Oboje kandydatów w skali kraju otrzymało poparcie 47,6 procent wyborców. Sytuacja może się jeszcze zmienić, bo podliczono 91 procent wszystkich głosów.

Donald Trump zmienił już opis swojego konta na Twitterze. Zamiast "kandydata na prezydenta" jest "prezydentem-elektem". Zamieścił też pierwszy wpis. - Taki piękny i ważny wieczór! Zapomniani mężczyźni i kobiety już nigdy więcej nie będą zapomniani. Zjednoczymy się jak nigdy wcześniej - napisał Trump.

Do wyniku wyborów ustosunkowali się nawet afgańscy talibowie. Wezwali prezydenta-elekta Trumpa, aby wycofał pozostałych żołnierzy USA z Afganistanu.

Watykan oświadczy, że "przyjmuje do wiadomości" wybór nowego prezydenta USA i zapewnił, że szanuje decyzję narodu amerykańskiego. Tak do zwycięstwa Donalda Trumpa odniósł się sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kardynał Pietro Parolin.

- Rosja jest gotowa w pełni odnowić stosunki z USA - powiedział Władimir Putin komentując zwycięstwo Trumpa. Rosyjski prezydent zapewnił, że przyniosłoby to korzyści obu państwom. - Rosja jest gotowa na zrobienie swojej części, ale zdajemy sobie sprawę, że to nie będzie łatwe - dodał.

Prawicowa izraelska polityk i minister edukacji Naftali Bennet pogratulowała Trumpowi, jednoznacznie mówiąc, co jego zwycięstwo oznacza dla Izraela i Palestyńczyków. - Era państwa palestyńskiego się skończyła - stwierdziła i przypomniała, że Trump wypowiadał się przeciw takiemu tworowi. Rzecznik prezydenta Palestyny Mahmuda Abbasa wezwał natomiast prezydenta-elekta do działań na rzecz utworzenia niezależnego państwa palestyńskiego, które współistniałoby z Izraelem. Ostrzegł go przed ryzykiem pomijania tej kwestii.

Europejczycy wierzą, że Ameryka będzie nadal inwestować we współpracę z przyjaciółmi i sojusznikami - napisali do prezydenta-elekta USA Donalda Trumpa przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk i szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Liderzy instytucji unijnych w liście gratulacyjnym wskazali na konieczność wzmocnienia więzi transatlantyckich.

Egipski prezydent Abd al-Fattah es-Sisi był pierwszym zagranicznym przywódcą, który zadzwonił z gratulacjami do Trumpa - podała agencja Reutera, powołując się na oświadczenie.

Efekty demonstracji w Oakland.

Wieści o zwycięstwie Trumpa doprowadziły do rozruchów w kalifornijskim Oakland. Podpalono kilka śmietników a jeden z demonstrantów został potrącony przez samochód podczas próby zablokowania autostrady.

Trwa podliczanie głosów w ostatnich stanach, choć to już formalność. W Maine Clinton otrzymała trzy głosy elektorskie a Trump jeden. To jeden z dwóch stanów, razem z Nebraską, gdzie zwycięzca nie bierze wszystkiego. Zwycięstwo Trumpa i tak jest wyraźne.

Donald Tusk i Jean-Claude Juncker pogratulowali Donaldowi Trumpowi zwycięstwa. Przewodniczący Rady i Komisji Europejskiej zaprosili amerykańskiego prezydenta-elekta do przyjazdu na najbliższy szczyt UE. Pogratulował też szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz. Stwierdził przy tym, że relacje unijno-amerykańskie są kluczowym składnikiem globalnej stabilności.

Szef NATO pogratulował Donaldowi Trumpowi. Jens Stoltenberg podkreślił, że silny Sojusz jest ważny zarówno dla Europy jak i USA. - Wyczekuję naszego pierwszego spotkania w nieodległym czasie - dodał Norweg.

Całe przemówienie Donalda Trumpa po ogłoszeniu go zwycięzcą wyborów prezydenckich.

Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz powiedział, że spodziewa się, iż po zwycięstwie Donalda Trumpa "stosunki polsko-amerykańskie będą nie tylko bardzo dobre, ale jeszcze lepsze". - Donald Trump na kongresie Polonii amerykańskiej w Chicago podkreślił, że Polska jest najbliższym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych i że Stany Zjednoczone nigdy nie porzucają swoich sojuszników - mówił minister.

Jednym z najpopularniejszych żartów związanych z wyborami było mówienie o tym, jak to Amerykanie po zwycięstwie Trumpa zaczną masowo emigrować do Kanady. Jeszcze podczas podliczania głosów, kiedy przewaga republikanina stała się wyraźna, strona kanadyjskiego urzędu imigracyjnego przestała na jakiś czas działać z powodu przeciążenia.

Clinton wystąpi publicznie w środę rano - podała agencja Reutera powołując się na członka jej sztabu. Oznacza to południe lub wczesne popołudnie czasu polskiego.

Putin pogratulował Trumpowi. W depeszy wyraził nadzieję na wspólną pracę nad relacjami pomiędzy Rosją i USA oraz innymi sprawami międzynarodowymi - podała rosyjska agencja RIA Nowosti.

Azjatyckie państwa zgodnie podkreślają w środę gotowość do współpracy z nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem. O konieczności utrzymania dobrych stosunków z USA oznajmiły już Chiny, Japonia, Filipiny i Malezja.

Więzi UE ze Stanami Zjednoczonymi są głębsze niż jakakolwiek zmiana w polityce. Będziemy kontynuować wspólną pracę odzyskując siłę Europy - w ten sposób na zwycięstwo Donalda Trumpa zareagowała szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini.

Od razu zabierzemy się za pracę dla obywateli USA - stwierdził na zakończenie Trump.

Na zakończenie swojego przemówienia Trump przez kilka minut dziękował różnym osobom zaangażowanym w jego kampanię. Na scenie za nim stoi tłum współpracowników i członków rodziny.

Członek sztabu Clinton potwierdza, że jego szefowa zadzwoniła do Trumpa z gratulacjami - podaje agencja Reutera.

Ta polityka to ciężki kawałek chleba, więc tym bardziej dziękuje wam - powiedział Trump do swojej rodziny, która jest z nim na scenie.

Interesy USA zawsze będą na pierwszym miejscu - stwierdził prezydent-elekt. Zapewnił przy tym, że pod jego rządami Stany Zjednoczone będą postępować "sprawiedliwie" i poszukiwać porozumienia w relacjach z innymi państwami.

Będziemy współpracować ze wszystkim państwami, które chcą z nami współpracować - powiedział Trump.

Trump zapowiada, że teraz zostanie wykorzystany "ukryty potencjał" obywateli USA i innych państw świata. Mówi o wielkim programie "odnowy" państwa, w tym infrastruktury.

Nasz rząd będzie służył ludziom - stwierdził prezydent-elekt.

- To czas, abyśmy razem stanęli wspólnie jako jeden naród. Czas na to. Obiecuję każdemu obywatelowi, że będę prezydentem wszystkich Amerykanów - mówi Trump.

Właśnie otrzymałem telefon od Clinton. Pogratulowała nam naszego zwycięstwa. Ja pogratulowałem jej za walkę - powiedział Trump. - Jesteśmy jej bardzo wdzięczni za jej służbę dla kraju - dodał.

Pensylwania dla Trumpa - podała CNN. To aż 20 głosów elektorskich. Nie ma już wątpliwości co do tego kto wygrał.

Na scenę wychodzi Trump - według wszystkich wskazań 45. prezydent USA.

Na scenę w sztabie wyborczym Trumpa wyszedł Mike Pence, przyszły wiceprezydent USA. - To historyczna noc - powiedział.

Przywództwo i wizja Trumpa sprawią, że Ameryka znów będzie wielka - stwierdził Pence ku oklaskom i zaprosił Trumpa na scenę.

Trump wygrał jeszcze w Arizonie - podaje CNN. To dodatkowe 11 głosów dla kandydata republikanów.

- Clinton zadzwoniła do Trumpa i przyznała się do porażki - podaje reporterka CNN.

Trump 45. prezydentem USA - podaje agencja AP. Zwycięstwo dały mu stany Pensylwania i Wisconsin.

Wisconsin dla Trumpa - podaje CNN. To dziesięć dodatkowych głosów elektorskich dla kandydata republikanów. Jest o włos od wygranej. Trump ma poparcie 257 elektorów a Clinton zaledwie 215. Do zwycięstwa potrzeba 270.

Główny strateg republikańskiego komitetu wyborczego Sean Spicer pisze, że lada chwilę wystąpi ze swoim przemówieniem Trump.

Na scenę w sztabie Clinton wyszedł John Podesta, szef jej kampanii. Nie zadeklarował porażki, ale wezwał zwolenników do cierpliwości. - Jeszcze nie przegraliśmy - mówił. Wezwał jednak zwolenników do "przespania się" i pójścia do domów. Sugerował, że różnice w niektórych stanach są tak małe, że należy poczekać na oficjalne i ostateczne wyniki. Clinton na razie nie przemówi.

Teraz najbardziej oczekiwane są przemówienia obojga kandydatów. Reporterka CNN w sztabie Trumpa twierdzi, powołując się na nieoficjalne źródła, że jego wystąpienie będzie "pojednawcze". Republikanin ma wyciągnąć rękę do tych, którzy na niego nie głosowali.

Zgodnie z przewidywaniami Alaska dla Trumpa - podaje wstępnie CNN. Oznacza to powiększenie przewagi kandydata Partii Republikańskiej, choć tylko o trzy głosy elektorskie. Obecny stan to 247 głosów dla Trumpa i 215 dla Clinton. Do zwycięstwa potrzeba 270.

- Szef Izby Reprezentantów, republikanin Paul Ryan, odbył rozmowę telefoniczną z Trumpem i Pencem. Miała być "bardzo dobra". Pogratulował Trumpowi - twierdzi reporter telewizji NBC.

Utah dla Trumpa, czyli sześć dodatkowych głosów elektorskich - podaje CNN. Choć przeliczono tam mniej niż połowę oddanych głosów, to Clinton idzie tak źle, że nie ma już szans. 244 głosy elektorskie dla Trumpa, 215 dla Clinton. Zwycięzca musi uzbierać 270.

Nadzieja w sztabie Clinton gaśnie.

Agnieszka Holland o wyborach w USA.

Clinton bierze Nevadę - podaje CNN. Było to przewidywane, bo wyraźnie tam prowadziła. Oznacza to sześć dodatkowych głosów dla niej. 238 głosów elektorskich dla Trumpa i 215 dla Clinton. Do zwycięstwa potrzeba 270.

Jak relacjonuje korespondentka CNN w sztabie Trumpa, jego pomocnicy sprawdzają podium. Może to oznaczać, że niedługo kandydat republikanów przemówi.

Szanse na radykalną zmianę sytuacji są nikłe. Według częściowych wyników prezentowanych przez CNN Trump prowadzi w niemal wszystkich kluczowych stanach. Clinton ma prowadzenie tylko w Nevadzie, która dysponuje jednak zaledwie sześcioma głosami elektorskimi.

Kolejny stan już niemal na pewno dla Trumpa. Iowa wybrała go 52 procentami głosów wobec 41 procent dla Clinton. Nie jest to wielkie zaskoczenie, bo to stan tradycyjnie głosujący na republikanów.

Obecnie wynik to 238 głosów elektorskich dla Trumpa i 209 dla Clinton. Do zwycięstwa potrzeba 270.

Georgia (16 głosów elektorskich) dla Donalda Trumpa. Republikanie wygrywają tu od 1996 r., jednak tendencja zaczęła się odwracać, więc sztab Clinton liczył na wygraną.

Stan Waszyngton dla Hillary Clinton. To 12 głosów elektorskich.

Floryda dla Donalda Trumpa. 29 głosów elektorskich na koncie kandydata republikanów. To ważne zwycięstwo i kolejny "wahający się" stan w rękach miliardera. W 2008 i 2012 r. na Florydzie wygrał Barack Obama. W 2000 r. George W. Bush wygrał jednak zaledwie 537 głosami. Wynik poznaliśmy dopiero po 36 dniach.

Wyniki bacznie obserwuje Nigel Farage. "Wygląda na to, że 2016 r. będzie rokiem dwóch wielkich rewolucji":

Zwolennicy Hillary Clinton z niepokojem czekają na kolejne wyniki:

Oregon dla Hillary Clinton. To 7 głosów elektorskich.

Karolina Północna dla Donalda Trumpa (15 głosów elektorskich).

To kolejny ważny stan. Sztab Hillary Clinton liczył na wygraną w Karolinie Północnej, bo na korzyść kandydatki demokratów przemawiała zmieniająca się struktura demograficzna stanu.

Tak o Hillary Clinton mówiła piosenkarka Katy Perry:

Kalifornia (55 głosów elektorskich) - bez niespodzianek - dla Hillary Clinton. Kandydatka demokratów wygrała też na Hawajach (4 głosy elektorskie). W Idaho (4 głosy elektorskie) wygrywa Donald Trump.

Przed nami wciąż wyniki z ważnych stanów. Warto zwrócić uwagę na: Florydę, Wirginię, Michigan i Pensylwanię.

Hillary Clinton wygrywa w Kolorado (9 głosów elektorskich). To raczej konserwatywny stan, ale z rosnącą społecznością Latynosów, których Trump skutecznie do siebie zraził. Mieszkańcy tego stanu często zmieniają zdanie. W 2004 r. dali mocne zwycięstwo George’owi W. Bushowi, ale w 2008 i 2012 r. wygrał tu Barack Obama.

Hillary Clinton wygrywa w Wirginii. To kolejnych 13 głosów elektorskich na koncie kandydatki demokratów.

Wirginia to jeden ze stanów, który najwcześniej skończył głosować. Pewna wygrana Clinton miała być dobrym zwiastunem dla kandydatki demokratów. Tak się jednak nie stało - była sekretarz stanu wygrała o włos. Barack Obama wygrał tu w 2008 i 2012 r., jednak wcześniej zwyciężali republikanie.

Wiele wskazuje na to, że Hillary Clinton nie może sobie pozwolić na stratę Michigan i Wisconsin, jeśli chce wygrać wybory. Cząstkowe wyniki nie są dla niej jednak korzystne. Byłaby to duża niespodzianka, bo stany te zazwyczaj wybierały demokratów.

Donald Trump wygrywa w Ohio (18 głosów elektorskich). To pierwszy "wahający się" stan w rękach kandydata republikanów. W sztabie zapanowała radość. To ważny stan. Od 1869 r. mieszkańcy Ohio poprawnie wskazali zwycięzcę w 28 z 30 wyścigów (wyjątki: Thomas E. Dewey w 1944 r. i Richard Nixon w 1960 r.). Od 1948 r. John Kennedy był jedynym kandydatem, który zdołał wygrać w skali kraju bez zwycięstwa w Ohio.

Jak reagują na gorączkę wyborczą mieszkańcy Nowego Jorku? Sprawdza dziennikarka "Faktów" TVN Arleta Zalewska:

Missouri to jeden z przyczółków republikanów, więc wygrana Trumpa nie jest zaskoczeniem. Zwycięstwo Clinton w Nowym Meksyku również było spodziewane. Kandydaci demokratów wygrali pięć z sześciu ostatnich wyścigów. Hillary Clinton sprzyja również demografia, a Trumpowi nie pomagają pomysły dotyczące wybudowania muru na granicy z Meksykiem.

Missouri (10 głosów elektorskich) dla Donalda Trumpa. Nowy Meksyk (5 głosów) dla Hillary Clinton.

Rynki reagują niespokojnie na niepewny wynik amerykańskich wyborów. Najbardziej wrażliwa na wiadomości zza północnej granicy jest meksykańskie peso, które reaguje na każdą informację napływające ze Stanów Zjednoczonych.

Wciąż nie znamy wyników z kluczowych stanów, jednak atmosfera wśród zwolenników Hillary Clinton pogorszyła:

Donald Trump wygrywa w Montanie (3 głosy elektorskie). Republikanie wygrywali tu od 1968 r., z wyjątkiem zwycięstwa Billa Clintona w 1992 r.

Donald Trump walczył o odbicie stanów zazwyczaj głosujących na demokratów, np. Michigan. Od 1988 r. w wyborach prezydenckich nie wygrał tu republikanin, jednak niechęć do globalizacji i niezadowolenie ze stanu gospodarki pchnęła wielu białych, gorzej wykształconych wyborców z tego przemysłowego stanu w ramiona kandydata republikanów.

W Luizjanie kandydat republikanów zwyciężył w ciągu czterech ostatnich wyścigów. W 1992 i 1996 r. wygrał jednak Bill Clinton. Luizjana nie jest uznawana za tak "czerwony" stan jak niektóre stany sąsiednie, przyczółki republikanów.

Donald Trump wygrywa w Luizjanie (8 głosów elektorskich), Connecticut dla Hillary Clinton (7 głosów).

Eric Trump, syn kandydata republikanów, uchyla rąbka tajemnicy:

In the "war room" watching the returns!!! pic.twitter.com/hOgrQPtgSh

— Eric Trump (@EricTrump) November 9, 2016

Równocześnie z wyborami prezydenckimi odbywają się wybory do Kongresu. Kandydatka Partii Demokratycznej Tammy Duckwoth pokonała ubiegającego się o reelekcję republikańskiego senatora z Illinois - podała telewizja CNN. By przejąć kontrolę nad Senatem, demokraci muszą jeszcze zdobyć cztery mandaty w tej izbie. Natomiast na Florydzie wyścig do Senatu wygrał walczący o reelekcję senator z Partii Republikańskiej Marco Rubio. Duckworth, która jest obecnie kongresmenką, pokonała senatora Marka Kirka. Jej zwycięstwo było oczekiwane w uchodzącym za demokratyczny stanie Illinois.

W Izbie Reprezentantów o reelekcję ubiegają się wszyscy członkowie Izby Reprezentantów, natomiast w Senacie wybierana jest jedna trzecia senatorów. Obecnie w obu izbach większość ma Partia Republikańska (GOP): w 100-osobowym Senacie zasiada 54 republikanów i 46 demokratów, a w Izbie Reprezentantów – 246 republikanów i 186 demokratów. By przejąć kontrolę w Senacie Demokratom potrzebne jest zdobycie tylko pięciu dodatkowych miejsc. Jeśli wybory prezydenckie wygra Hillary Clinton – jedynie czterech ponieważ przy równej liczbie 50 mandatów, dla obu partii decydujący głos w spornych sprawach ma wiceprezydent.

W oczekiwaniu na nowe prognozy przypominamy, co wiemy do tej pory:

Emocje zwolenników kandydatki demokratów:

"Gotowi na wygraną" - zapewnia szefowa kampanii Donalda Trumpa Kellyanne Conway:

Teksas i Arkansas dla Donalda Trumpa. Teksas to 38 głosów elektorskich. Arkansas - 6 głosów.

Przypomnijmy: zwycięzca musi zdobyć 270 głosów.

Hillary Clinton dziękuje sztabowi za ciężką pracę:

Nebraska (podobnie jak Maine) to stan, w którym głosów nie przydziela się według zasady "zwycięzca bierze wszystko". W Nebrasce zwycięzcy przypadają dwa głosy odpowiadające liczbie ich senatorów, ale pozostałe głosy – obliczane na podstawie liczebności delegacji do Izby Reprezentantów – przydzielane są według wyników wyborów bezpośrednich w poszczególnych okręgach.

Nowy Jork (29 głosów elektorskich) dla Hillary Clinton. Wyoming (3 głosy), Dakota Południowa (3 głosy), Dakota Północna (3 głosy), Kansas (6 głosów), Nebraska (3 z 5 głosów) dla Donalda Trumpa.

Niedługo powinniśmy poznać prognozy z Nowego Jorku, Wisconsin, Luizjany, Minnesoty, Nebraski, Wyoming, Colorado, Nowego Meksyku i Arizony.

Tak głosowała Ivanka Trump z rodziną:

Na razie bez niespodzianek. Donald Trump wygrał w tradycyjnie głosujących na republikanów stanach: Indianie, Alabamie, Kentucky, Wirginii Zachodniej, Oklahomie, Tennessee i Karolinie Południowej. Hillary Clinton zwyciężyła natomiast w "niebieskich" stanach takich jak: Vermont, Delaware, Maryland, Massachusetts czy New Jersey.

Amerykanie wybierają też członków Kongresu - całą Izbę Reprezentantów (435 miejsc) i jedną trzecią Senatu (34 miejsca). Obie izby są obecnie kontrolowane przez republikanów. Zgodnie z prognozami NBC i ABC republikanie utrzymają przewagę w Izbie Reprezentantów.

Czekamy na wyniki z Arkansas, gdzie gubernatorem przez dwie kadencje był Bill Clinton. Clinton wygrał także głosy ze stanu w wyborach prezydenckich, jednak później zwycięstwa odnosili kandydaci republikanów.

Z Karoliny Południowej pochodzi 9 głosów elektorskich, z Alabamy również. W Karolinie Południowej w ostatnich dziewięciu głosowaniach wygrywał kandydat republikanów. Alabama to także solidny przyczółek GOP.

Karolina Południowa i Alabama dla Trumpa.

Walka na Florydzie zacięta. W 2008 i 2012 r. stan zagłosował na Baracka Obamę, jednak w 2000 r. 537 głosami wygrał George W. Bush.

Wyniki nie są zaskoczeniem. W Oklahomie zwyciężali republikanie od 1968 r. Bezpiecznie GOP może się czuć również w Mississippi. Od 1972 r. zawsze wygrywał republikanin z wyjątkiem 1976 r., kiedy sukces odniósł Jimmy Carter.

Także wyniki Clinton nie są niespodzianką. Maryland, Massachusetts czy New Jersey to bezpieczne "niebieskie" stany. Dystrykt Kolumbii zawsze wybierał kandydatów.

Przypomnijmy: zwycięzca musi zdobyć 270 głosów elektorskich.

Na razie bez zaskoczeń. Wciąż czekamy na prognozy ze stanów takich jak Floryda, Ohio czy Karoliny Północnej.

Donald Trump zwyciężył w: Oklahomie (7 głosów elektorskich), Mississippi (6 głosów), Tennessee (11 głosów).

Prognozy dla nowych stanów. Hillary Clinton wygrała w Illinois (11 głosów elektorskich), Dystrykcie Kolumbii (3 głosy), Maryland (10 głosów), New Jersey (14 głosów), Massachusetts (11 głosów), Rhode Island (4 głosy), Delaware (3 głosy).

"Dużo się modlić, zagłosować raz" - rada przed głosowaniem:

Wciąż nie znamy prognoz z ważnych stanów: Georgii, Karoliny Północnej, Florydy i Wirginii, co oznacza, że wyścig jest naprawdę zacięty. Według najnowszych informacji na Florydzie prowadzi teraz Hillary Clinton.

Przypomnijmy: zgodnie z prognozami Donald Trump ma na razie 24 głosy elektorskie. Hillary Clinton - 3. Wyniki nie są jednak zaskoczeniem. Kandydat republikanów odniósł spodziewane zwycięstwa w Kentucky, Indianie i Wirginii Zachodniej, a kandydatka demokratów w Vermont.

Floryda jest jednym z kluczowym stanów. Do zdobycia jest 29 głosów elektorskich. Po przeliczeniu ponad 60 proc. głosów prowadzi Donald Trump.

Wszyscy z niecierpliwością czekamy na wyniki z Karoliny Północnej i Ohio.

Karolina Północna to ważny w tegorocznej kampanii stan. Do zdobycia jest 15 głosów elektorskich. W ostatnich latach zmienia się struktura demograficzna. Nowi mieszkańcy skłaniają się raczej ku demokratom, jednak biali mieszkańcy biedniejszych wiejskich terenów to silna baza poparcia dla Trumpa.

Mieszkańcy Ohio od II wojny światowej poza jednym przypadkiem mieszkańcy zawsze popierali tego kandydata, który wygrywał potem w skali kraju. Według sondaży przedwyborczych większe szanse ma Donald Trump.

Wirginia Zachodnia dla Trumpa. Od 2000 r. mieszkańcy tego stanu wybierali republikanów. Ze stanu pochodzi 5 głosów elektorskich.

Sztab Hillary Clinton w oczekiwaniu na wyniki:

Kandydat Trumpa na wiceprezydenta Mike Pence cieszy się z wygranej w swojej rodzinnej Indianie:

Wygrana Clinton w Vermont też nie jest zaskoczeniem. W 2012 r. Barack Obama zdobył tu 66 proc. głosów.

Indiana uważana jest za pewny "czerwony" stan, wybierający kandydata republikanów. W 2008 r. zdołał tu jednak zwyciężyć Barack Obama. Wygrana Trumpa nie jest niespodzianką.

Wygrane Trumpa w Kentucky i Indianie nie są zaskoczeniem. W Kentucky zdarzało się, że zwyciężał kandydat demokratów, ale były to osoby reprezentujące południowe stany, jak Bill Clinton w 1992 r. czy Jimmy Carter w 1976 r.

Według prognoz Donald Trump zdobył 11 głosów elektorskich z Indiany i 8 z Kentucky. Do Hillary Clinton trafią natomiast 3 głosy z Vermont.

Pierwsze prognozy: Indiana dla Donalda Trumpa.

ABC News prognozuje: Kentucky dla Donalda Trumpa, Vermont - dla Hillary Clinton.

Michał Sznajder wybory obserwuje z Atlanty:

Amerykanie wybierają dzisiaj nie tylko prezydenta, ale także członków Kongresu - całą Izbę Reprezentantów (435 miejsc) i jedną trzecią Senatu (34 miejsca). Obie izby są obecnie kontrolowane przez republikanów. W 12 stanach wybierani są również nowi gubernatorzy. W ok. 30 stanach organizowane są też referenda, m.in. dotyczące legalizacji marihuany czy zniesienia kary śmierci.

Niedługo zakończy się także głosowanie w Georgii. Republikanie wygrywają tu od 1996 r., jednak tendencja zaczyna się odwracać, więc Hillary Clinton nie jest bez szans.

Lokal wyborczy w Azusie w Kalifornii został zamknięty po strzelaninie, do jakiej doszło w pobliżu. Jak podaje NBC, cztery osoby zostały ranne.

Synowie wspierają kandydata republikanów:

Donald Trump nie odpuszcza Florydy. Na Twitterze zaapelował do Amerykanów, a zwłaszcza mieszkańców tego stanu, by poszli głosować.

"Nie odpuszczajcie niczego, dalej namawiajcie ludzi, by głosowali. Te wybory są DALEKIE OD ZAKOŃCZENIA! Dobrze nam idzie, ale wciąż pozostało wiele czasu. Głosuj Florydo!" - napisał Trump na Twitterze.

Amerykańskie media podają, że w wielu hrabstwach na Florydzie jest bardzo wysoka, wyższa niż w wyborach w 2012 roku frekwencja. Dotyczy to zwłaszcza okręgów, w których mieszka więcej demokratów niż republikanów, co dobrze wróży kandydatce demokratów Hillary Clinton.

W Indianie do zdobycia jest 11 głosów elektorskich, a w Kentucky 8.

Stosunkowo wcześnie powinniśmy też poznać wyniki głosowania w Wirginii. Hillary Clinton prowadziła w sondażach. W 2008 r. i 2012 r. wygrał tu Barack Obama, jednak wcześniej zwyciężali republikanie. Jeśli zdecydowanie wygra tu była sekretarz stanu, będzie to dla niej bardzo dobry znak.

Wszyscy z niecierpliwością czekają też na wyniki z Florydy, gdzie do zdobycia jest 29 głosów elektorskich. W 2008 r. i 2012 r. stan wybrał Baracka Obamę. W 2000 r. 537 głosami zwyciężył jednak George W. Bush. W tym roku walka o Florydę trwała do samego końca.

Stany Indiana i Kentucky kończą głosowanie. Niedługo powinny pojawić się pierwsze cząstkowe wyniki.

Indiana to rodzinny stan kandydata Donalda Trumpa na wiceprezydenta Mike'a Pence'a. W ciągu ostatnich 50 lat tylko raz wygrał tu demokrata - Barack Obama w 2008 r. W Kentucky tradycyjnie wygrywa kandydat republikanów. W 2012 r. był to Mitt Romney.

Piosenkarka Rihanna nie pozostawia wątpliwości, na kogo zamierza zagłosować:

Przygotowania do wieczoru wyborczego w sztabie Donalda Trumpa:

W Utah w sondażach wyjątkowo dobrze radził sobie kandydat niezależny Evan McMullin. Kim jest?

Gigant w branży nieruchomości, który ma za sobą nie tylko historię wielkich inwestycji, ale też dziesiątki procesów sądowych i skandali. Nawet ci, którzy go nie znoszą, przyznają: przez dekady osiągnął to, co udało się tak niewielu. Jego nazwisko za oceanem jest synonimem sukcesu. Sylwetka Donalda Trumpa:

Jej wielbiciele powiedzą, że do wszystkiego doszła dzięki ciężkiej pracy, uporowi i cierpliwości. Przeciwnicy – że bogaci rodzice zapewnili jej doskonały start w dorosłość, a wybór partnera utorował drogę do wejścia na polityczną arenę. Fakty potwierdzą jedno i drugie. Sylwetka Hillary Clinton:

Jak podaje ABC News, George W. Bush i Laura Bush nie zagłosowali ani na Hillary Clinton, ani na Donalda Trumpa. "Guardian", przekazując tę informację, powołuje się na rzecznika byłej prezydenckiej pary:

Donald Trump spodziewa się słodkiego zwycięstwa?

Na wyniki wyborów w USA z niecierpliwością czekają mieszkańcy Kuby. Od tego, kto zamieszka w Białym Domu może zależeć dalszy rozwój relacji między Hawaną i Waszyngtonem. Normalizację stosunków dyplomatycznych ogłoszono w grudniu 2014 r.

Aplikacja Ameryka Wybiera TVN24 daje Ci możliwość przeniesienia się do miejsca, w którym podejmowane są decyzje mogące mieć wpływ na życie ludzi na całym świecie:

Jakie plany na wyborczy wieczór ma Donald Trump? "Będę czekał na wyniki w Trump Tower na Manhattanie w gronie rodziny i przyjaciół" - napisał na Twitterze kandydat republikanów.

Własny sondaż postanowiła przeprowadzić na Twitterze aktorka Lindsay Lohan:

Sondaż Reuters/IPSOS został przeprowadzony na grupie ponad 10 tys. wyborców, którzy już oddali głos. 75 proc. uważa, że Stany Zjednoczone potrzebują silnego przywódcy, który odbierze kraj z rąk bogatych i silnych elit.

72 proc. uważa, że gospodarka jest zmanipulowana, by sprzyjać bogatym i silnym.

68 proc. uważa, że tradycyjne partie i politycy nie dbają o zwykłych ludzi.

76 proc. jest zdania, że główne media są bardziej zainteresowane zarabianiem pieniędzy niż przekazywaniem prawdy.

57 proc. czuje, że coraz mniej identyfikuje się ze Stanami Zjednoczonymi w obecnym kształcie.

Przypominamy: wszystkie najważniejsze i najciekawsze informacje zza Atlantyku można znaleźć w serwisie wyborczym tvn24.pl.

Tak głosował Bernie Sanders, który przegrał z Hillary Clinton walkę o nominację Partii Demokratycznej. Senator z Vermont, który przyciągnął wiele zwolenników, poparł byłą sekretarz stanu:

Oczekiwanie na wyniki wyborów w amerykańskiej ambasadzie w Libanie:

Zobacz, o które stany toczy się najbardziej zacięta walka:

Wybory w Stanach Zjednoczonych rozpoczęły się od głosowania na Wschodnim Wybrzeżu. Jako ostatni głosowanie zakończyli mieszkańcy Alaski, gdzie ostatnie lokale wyborcze zostały zamknięte o godz. 7 w środę czasu polskiego.

W USA walka wyborcza toczy się w każdym z 50 stanów osobno. Z każdego stanu pochodzi z góry określona liczba elektorów, na których głosują Amerykanie. Wszystkich głosów elektorskich jest 538. By zdobyć prezydenturę, prezydentowi-elektowi potrzebna było uzyskanie większości, czyli 270 głosów.

We wtorek Amerykanie wybierali też członków Kongresu - całą Izbę Reprezentantów (435 miejsc) i jedną trzecią Senatu (34 miejsca). Obie izby wciąż będą kontrolowane przez republikanów - wynika z pierwszych sondaży stacj CNN. W 12 stanach wybierani byli również nowi gubernatorzy. W ok. 30 stanach zorganizowano też referenda, m.in. dotyczące legalizacji marihuany czy zniesienia kary śmierci.

Autor: kg,mk,pk\mtom / Źródło: tvn24.pl