Rosja nie musiała odpalić żadnej rakiety, żeby zmienić bieg wydarzeń w amerykańskiej polityce. Być może wystarczyło tylko kilku sprawnych hakerów. W cyberprzestrzeni Ameryka mogłaby być potęgą, ale demokratyczny kraj nie bardzo może działać tak, jak robiłaby to regularna mafia, albo ludzie, którzy rządzą z przekonaniem, że żaden prokurator nigdy nie będzie sprawdzał, czy wszystko na pewno robili zgodnie z prawem. A tym nie musi się przejmować, ani Władimir Putin ani Kim Dzong Un. W Korei Północnej ludzie mogą umierać z głodu, ale jej hakerzy gotowi są do podboju świata. Materiał "Faktów z Zagranicy" TVN24 BiS.