Przyjaciele od dziecka, wspólne wyjazdy, męska sztama. Marcin i Adrian, bo o nich mowa, spędzali grudniowy wieczór w Pile, w knajpie przy alkoholu. Wtedy żaden z nich nie byłby w stanie sobie nawet wyobrazić, jak tragicznie skończy się ta noc. Dziś Marcin najprawdopodobniej nie żyje, natomiast jego kompan patrzy na świat zza krat.